Dalej niszczą Bałtyk: artykuł nr 4479
2007-04-23 20:02:44 Ekologia
Ścieki półmilionowego Kaliningradu są spuszczane bezpośrednio do morza, bez żadnego oczyszczania. Każdego dnia do Bałtyku wpływa 250 tys. m sześc. ścieków, zanieczyszczając wody morskie w pobliżu polskich i litewskich wybrzeży. Kaliningradzką oczyszczalnię zaczęto budować jeszcze w latach 70. Jednak wraz z rozpadem Związku Radzieckiego inwestycję wstrzymano. W 1997 r. rząd szwedzki, zaniepokojony ilościami spływających do morza kaliningradzkich ścieków, postanowił uruchomić program pomocy dla tego miasta.
Na początek przeznaczono na kontynuowanie budowy oczyszczalni według
zmodernizowanego projektu równowartość ok. 2,1 mln euro z sumy 54,5 mln
przewidzianej przez Szwecję na całą inwestycję.
Realizację tych zamierzeń zlecono SIDA. Agencja podpisała umowę na przygotowanie
nowego projektu ze szwedzką firmą konsultingową SWECO AB, działającą w 75
krajach. Miała ona opracować projekt oczyszczalni i po konsultacjach z władzami
rosyjskimi uzyskać zgodę na jego realizację.
Mimo upływu 10 lat SWECO nie jest w stanie dojść do porozumienia ze stroną
rosyjską. SIDA wypłaciła już szwedzkiej spółce prawie 2 mln euro w formie
honorariów, a budowa jeszcze nie ruszyła.
Strona rosyjska przerzuca odpowiedzialność za to na Szwedów, twierdząc, że
projekt SWECO nie odpowiada rosyjskim standardom technicznym, przepisom
budowlanym i normom ekologicznym. Ponadto Rosjanie mówią, że szwedzka
dokumentacja projektu ma liczne braki i niedokładności. Dlatego też nie można
wydać na jej podstawie decyzji o rozpoczęciu budowy.
Z kolei SWECO wyjaśnia, że komplet wymaganych przez przepisy rosyjskie
dokumentów przekazano w odpowiednim czasie, już dawno, władzom kaliningradzkim.
Zwykle projekty takie są rozpatrywane w ciągu około roku. Tymczasem w wypadku
szwedzkiej oczyszczalni po trzech latach wydano zgodę na budowę tylko
niewielkiej części instalacji, co nie pozwala na rozpoczęcie prac.
Wydaje się, że 10-letnie opóźnienie inwestycji może spowodować jej zaniechanie.
Zdaniem Pera Johanssona, jednego z dyrektorów SWECO, pieniądze przeznaczone
przez szwedzki rząd na kaliningradzką inwestycję są już niewystarczające. "Od
czasu kalkulacji dokonywanych w 1998 r. koszta budowy oczyszczalni wzrosły o 50
do 70 proc., m.in. w wyniku zmian kursów walut" - poinformował.
Tymczasem w budżecie kaliningradzkiej inwestycji nie ma na to pokrycia.
Sztokholm, jak sądzą szwedzkie media, może wkrótce poinformować, że wycofuje się
z całego przedsięwzięcia.
Dzięki uprzejmości: PAP Nauka w Polsce