Zdrowie

Jesteśmy nieprzygotowani na epidemię

W Zachodniej Europie, USA i Kanadzie magazyny wypełniają leki antywirusowe, rządy przeznaczyły też spore kwoty na wykrywanie wirusa ptasiej grypy. My natomiast mamy Międzyresortowy Zespół Doradczy w sprawie Zakupu Leku Antywirusowego. ONZ straszy: wirus ptasiej grypy może zabić nawet 150 mln ludzi na świecie. Światowa Organizacja Zdrowia uspokaja: nie 150, tylko kilkanaście milionów. Lekarze epidemiolodzy (niektórzy) radzą: szczepcie się przeciwko grypie. Inni odradzają: szczepionki na grypę nie uodpornią na wirusa H5N1, więc szczepienia nie mają sensu.

Kupić, nie kupić?

Sens ma podanie leku antywirusowego Tamiflu, który w dużych ilościach już
wypełnia magazyny w Kanadzie i dociera właśnie do krajów Europy Zachodniej.
Polski rząd na razie powołał Międzyresortowy Zespół Doradczy w sprawie Zakupu
Leku Antywirusowego i zastanawia się: kupić, nie kupić. Dzisiaj będzie w tej
sprawie obradowała Rada Ministrów, ale nie mamy żadnej gwarancji, że zapadną
ostateczne decyzje, mimo iż Ministerstwo Finansów dostało od premiera zadanie –
przeanalizować i wskazać źródła finansowania zakupu leku. Ten, kto chce się czuć
bezpiecznie może sobie na własną rękę Tamiflu sprowadzić, ale jedno opakowanie
kosztuje ok. 250 zł.

Dwa gołębie i jastrząb

Nasz rząd nie ma pieniędzy nie tylko na lek antywirusowy, ale też na badania
ptactwa na obecność wirusa H5N1. Znalazły się środki na przebadanie tylko
kilkuset ptaków. Może się okazać, że to kropla w morzu potrzeb, chociaż na razie
z woj. kujawsko-pomorskiego do laboratorium Państwowego Instytutu Weterynarii w
Puławach trafiły jedynie 3 ptaki – dwa gołębie i jastrząb. – Okazało się, że
padły z innych powodów, a nie wskutek ptasiej grypy – informuje Bogumiła
Mikołajczak, kujawsko-pomorski wojewódzki lekarz weterynarii.

Lekarze weterynarii twierdzą, że właściciele dużych ferm stosują się do ich
poleceń. Drób trzymany jest w zamkniętych pomieszczeniach, gdzie obcym wstęp
wzbroniony, hodowcy wiedzą, że mają natychmiast zgłaszać wszystkie "podejrzane
przypadki". – Gorzej ze świadomością rolników, trzymających drób na podwórkach –
mówi dyrektor Mikołajczak – chociaż i ta się poprawia. Kujawsko-Pomorski Ośrodek
Doradztwa Rolniczego w Minikowie współpracuje z naszymi lekarzami i przed każdym
szkoleniem rolnicy spotykają się z weterynarzem, który odpowiada na pytania
dotyczące tego zagrożenia.

Na wirus ptasiej grypy (H5N1) zmarły dotąd 63 osoby w Tajlandii, Wietnamie,
Kambodży i Indonezji.

Nie wiemy, skąd przylecą

Wczoraj do Parku Narodowego "Ujście Warty" w Lubuskiem dotarły pierwsze klucze
gęsi zbożowych i białoczelnych migrujące zza Uralu do Europy Zachodniej. To
właśnie z przylotem tych gęsi wiązane są największe obawy, bo może on spowodować
pojawienie się wirusa ptasiej grypy.

– Nie potrafimy dokładnie określić, z jakiego regionu przyleciały ptaki – mówi
Piotr Indykiewicz, ornitolog z ATR w Bydgoszczy. – Wiemy, że zza Uralu, ale
przecież wirusa wykryto tylko w niektórych miejscach na Syberii. Nie prowadzimy
dokładnych badań telemetrycznych, a migrujące ptaki często zmieniają trasy
przelotów.

Jak podkreślają ornitolodzy, do Polski przylecą prawdopodobnie gęsi gniazdujące
na innych terenach niż ptaki, które migrują do delty Dunaju w Rumunii. Tam
odnotowano już trzy przypadki ptasiej grypy wśród domowego ptactwa.

Źródło: Gazeta Pomorska/PPR.pl