Biotechnologia powinna być jedną z priorytetowych dziedzin: artykuł nr 1677
2005-12-14 14:08:26 Biotechnologia
Minister edukacji i nauki Michał Seweryński uznał, że biotechnologia powinna być w Polsce jedną z priorytetowych dziedzin nauki pod względem finansowania. Minister wziął udział w konferencji naukowej na temat biotechnologii, zorganizowanej we wtorek 13 grudnia w Warszawie przez MEiN i Polską Akademię Nauk.
MIMO OBAW, WARTO PROWADZIĆ BADANIA
Minister przyznaje, że jest świadomy obaw społeczeństwa przed zbyt dużą
ingerencją biotechnologii w życie człowieka. Podkreśla jednak, że warto
prowadzić badania naukowe z zakresu biotechnologii, gdyż nauka ta może zapewnić
ludzkości ogromne korzyści. "Mam nadzieję, że polscy naukowcy dotrzymają kroku w
tym względzie najlepszym światowym laboratoriom" - mówi.
Zwolennicy biotechnologii argumentują, że dzięki biotechnologii będziemy mogli
otrzymać m.in. nowe leki, rośliny uprawne odporne na choroby wirusowe i suszę,
nowoczesne technologie do oczyszczania powietrza i wody, a także nową drogę
pozyskiwania narządów do transplantacji.
KUKURYDZA, ŚWINIA I BAKTERIE
Metody biotechnologii polegają na modyfikacji genomu zwierząt i roślin poprzez
przenoszenie genów pomiędzy różnymi ich gatunkami. Kiedy gen jednego zwierzęcia
lub rośliny zostanie przeniesiony do innego organizmu, powstają roślinne i
zwierzęce organizmy modyfikowane genetycznie (GMO) - jak zmodyfikowana
genetycznie kukurydza lub transgeniczna świnia.
Możliwe jest też np. wprowadzanie genów ludzkich do komórki bakterii, w celu
wytwarzania ludzkich białek do celów medycznych.
POLSCY POSŁOWIE NIE CHCĄ GMO
Prezes Polskiej Federacji Biotechnologii (PFB), prof. Tomasz Twardowski z
Instytutu Chemii Bioorganicznej PAN, odniósł się do przeciwnego biotechnologii
poselskiego projekt uchwały w sprawie ustanowienia obszaru Rzeczypospolitej
Polskiej strefą wolną od GMO. Projekt, sygnowany przez posłów niemal wszystkich
klubów sejmowych został w lipcu zaakceptowany przez sejmową Komisję
Ustawodawczą.
Według Twardowskiego, projekt ten jest sprzeczny z prawem obowiązującym w Unii
Europejskiej. Szef PFB powołuje się na podstawowy akt prawny UE dotyczący
problematyki organizmów modyfikowanych genetycznie - dyrektywę Parlamentu
Europejskiego i Rady UE z 12 marca 2001 r.
Zgodnie z tą dyrektywą, państwa członkowskie UE nie mogą zakazywać, ograniczać,
utrudniać wprowadzenia do obrotu GMO w charakterze produktów lub jako elementu
produktów spełniających wymagania określone w dyrektywie.
Dyrektywa przewiduje jednak odstępstwo od tej zasady - państwo członkowskie może
uzyskać uprawnienie do tymczasowego ograniczenia albo zakazania stosowania lub
sprzedaży nasion GMO i produktów zawierających GMO. Uprawnienie to jest
przyznawane, jeśli w związku z nowymi informacjami naukowymi zaistnieją podstawy
do stwierdzenia, że organizmy modyfikowane genetycznie mogą stwarzać ryzyko dla
zdrowia ludzkiego lub środowiska naturalnego.
Przeciwko wprowadzaniu GMO do Polski protestują nie tylko parlamentarzyści, ale
także członkowie organizacji ekologicznych, m.in. Greenpeace.
Uważają oni, że modyfikacje genetyczne roślin i zwierząt przenikają także do
ludzkiego organizmu i mogą mieć szkodliwy wpływ na zdrowie człowieka. Obawiają
się także, że jeśli wprowadzone do uprawy rośliny transgeniczne zaczną się w
sposób niekontrolowany rozmnażać i krzyżować, uprawa tradycyjnych roślin
niemodyfikowanych okaże się już niemożliwa.
PAP - Nauka w Polsce, Joanna Poros
Dzięki uprzejmości: PAP
- Nauka w Polsce
Wybrane wiadomości z bitechnologii
- Cząsteczka, która decyduje o losie komórek
- Stany Zjednoczone dokonują ponownej oceny ustawodawstwa dotyczącego komórek maci
- Potencjał BIOTECH Europy Środkowej
- Druga fala wzrostu powierzchni upraw roślin transgenicznych
- Heme Oxygenases 2007
- Hodowle glonów mogłyby zastąpić ludzkie i zwierzęce komórki
- Targi Biotechnologii i Biobiznesu - 19-20 maj 2005, Łódź