W zastraszającym tempie ubywa zajęcy z polskich pól


W zastraszającym tempie ubywa zajęcy z polskich pól: artykuł nr 3293

2006-09-12 11:00:29 Zoologia

Myśliwi zauważyli spadek populacji zajęcy już 15 lat temu, zlitowali się i sami ograniczyli liczbę polowań. W latach 60. jeden zając przypadał na hektar, a dziś - ledwie kilkanaście na tysiąc hektarów. Dlatego trudno im się spotkać i rozmnażać. W Wielkopolsce jest najgorzej. Żyje tu blisko 33 tys. zajęcy. To tylko pozornie dużo. Przyrodnicy zapewniają, że sytuacja tych zwierząt jest dramatyczna. Zając to zwierzę pól i miedzy, a w tym regionie zawsze dominowała gospodarka wielkoobszarowa, więc zając miał mniej miejsc, w których mógłby się chronić.

Urzędnicy i myśliwi chcą pomóc zającom i odbudować ich populację, na razie w Wielkopolsce. Będą wypuszczać wychowane w hodowli zwierzęta na wolność. W ubiegłym roku urząd marszałkowski kupił 800 zajęcy za 200 tys. zł, natomiast na początku sierpnia ogłosił przetarg na dostawę kolejnych 1410 zajęcy za 350 tys. zł. I tak ma być co roku przez dziesięć lat.

Tegoroczną dostawą zajmie się Polski Związek Łowiecki, który jako jedyny stanął do przetargu. Zajączki będą młode (cztery-dziewięć miesięcy), w połowie samice i samce. - Nie można czekać, bo im dłużej są w chowie, tym są droższe - zapewnia Maćkowiak.

Jednak samo zwiększenie liczby zajęcy to - według myśliwych - za mało. - Trzeba jednocześnie walczyć z lisami i krukami - twierdzi Wachowiak, który widział na własne oczy, jak kruk zabija zająca. - Ochrona kruków jest bzdurą, musimy ingerować, bo ten ptak nie ma naturalnych wrogów - uważa. Problem w tym, że kruki są pod ochroną. Na odstrzał trzeba mieć specjalne zezwolenie, a przeciwne strzelaniu do tych ptaków są organizacje ekologiczne.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Następna strona

Poprzednia strona

Wybrane wiadomości z zoologii