Australopithecus sediba - brakujące ogniwo ewolucji człowieka: artykuł nr 6728
2010-04-13 01:38:51 Zoologia
Szkielety kobiety i chłopca sprzed prawie dwóch milionów lat, należące do nieznanego wcześniej gatunku australopiteków, odkryto w Republice Południowej Afryki. Posiadają one wiele wspólnych cech anatomicznych z najstarszymi przedstawicielami rodzaju Homo - informują naukowcy na łamach najnowszego "Science".
Szkielety leżały blisko siebie, w części jaskini niedostępnej
padlinożercom. Dlatego nie zostały rozwleczone przez zwierzęta i
zachowały się w bardzo dobrym stanie.
Wśród szczątków z południowoafrykańskiej jaskini Malapa znajdują się
m.in. czaszki i kości miednicy. Datowano je na 1.95-1.78 mln lat. Jeden
szkielet należał do kobiety, drugi do - chłopca. Naukowcy uznali, że
powinno się je zaliczyć do nowego gatunku, który nazwano
Australopithecus sediba.
Zdaniem badaczy, kształt kości miednicy i drobne zęby pozwalają na
wskazanie podobieństw pomiędzy Australopithecus sediba i wczesnymi
przedstawicielami rodzaju Homo.
Australopithecus sediba mógł wyewoluować z Australopithecus africanus.
Jego cechy anatomiczne dowodzą, że potrafił w sposób efektywny chodzić
i biegać w pozycji wyprostowanej.
"Dokładne umieszczenie Australopithecus sediba w relacji do pozostałych
gatunków powiązanych z wczesnym Homo, nie jest możliwe - zastrzega
główny autor badań, Lee Berger z uniwersytetu w Witwatersrand w RPA. -
Możemy jednak przyjąć, że ten gatunek posiada więcej wspólnych cech z
wczesnymi przedstawicielami naszego rodzaju Homo, niż inne gatunki
australopiteków".
Dlatego jest kandydatem na przodka rodzaju Homo lub przodka grupy
siostrzanej, która równolegle rozwijała się jeszcze przez jakiś czas po
pojawieniu się przedstawicieli naszego rodzaju Homo.
Wielu naukowców uważa, że rodzaj Homo wyewoluował z australopiteków
nieco ponad dwa miliony lat temu. Inni z kolei uważają, że za przodków
należy uznać rodzaj Kenyanthropus. Najnowsze odkrycie mogłoby
rozstrzygnąć ten spór.
Drugi zespół naukowców, pod kierunkiem Paula Dirksa z uniwersytetu
Jamesa Cooka w Australii, badał system jaskiniowy Malapa i środowisko
życia Australopithecus sediba.
Zidentyfikowano w jaskni kości co najmniej 25 gatunków zwierząt, w tym
tygrysów szablozębych, hieny, antylop czy konia. Zdaniem badaczy w
czasach, kiedy australopitek zamieszkiwał jaskinię, mierzyła ona
dziesiątki metrów głębokości. Mogła stać się pułapką dla wielu zwierząt
poszukujących wody.
Australopithecus sediba żył na trawiasych równinach, poprzetykanych
zadrzewionymi dolinami i wstęgami rzek. Jednak być może w czasie, kiedy
nastąpiła śmierć obu osobników, miejsce to nawiedziła uciążliwa susza.
Zwierzęta, czując wilgoć z głębi jaskini, wpadały do środka i ginęły.
Dzięki najnowszemu znalezisku wiadomo, że przejście od niewielkiej,
zamieszkującej drzewa istoty do większego, wyprostowanego dwunoga,
odbywało się bardzo powoli, stopniowo, poprzez wiele etapów pośrednich.
"Te skamienałości umożliwiają nam niezwykle dokładne zapoznanie się z
nowym rozdziałem ewolucji człowieka w bardzo krytycznym momencie, kiedy
dokonywała się zmiana od nadrzewnego do naziemnego trybu życia" -
wyjaśnia Berger. Jak dodaje, Australopithecus sediba reprezentuje całą
mozaikę cech, które łączą oba te światy.
Nazwa "sediba" oznacza źródło w lokalnym języku sesotho. Naukowcy
wierzą, że nowe odkrycie stanie się obfitym źródłem informacji o
początkach człowieka.
Wybrane wiadomości z zoologii
- Do Polski mogą trafiać ptaki z rejonów ogarniętych ptasią grypą
- Dzikie kruki rozpoznają i zapamiętują ludzkie twarze
- Egzotyczne ptaki już w legnickiej palmiarni
- Biblioteka Praw Zwierząt
- 500 ton karmy dla białowieskich żubrów
- I Międzynarodowa Wystawa Psów Rasowych w Rzeszowie
- Szop pracz - domorosły elektryk