SOKOŁY NA PAŁACU KULTURY: artykuł nr 693
2005-05-19 06:55:50 Zoologia
W najlepiej strzeżonym w Europie, a może i na świecie gnieździe - do którego można dostać się dwiema windami i przez pancerne drzwi, mieszka od prawie dziesięciu lat na iglicy Pałacu Kultury w Warszawie para sokołów wędrownych. Ich obecność w tym miejscu to efekt skutecznych działań reintrodukcyjnych naukowców z Polskiej Akademii Nauk. "Udało się w Warszawie przywrócić bardzo cenny gatunek, który w Polsce wyginął w latach 50. W tej chwili, dzięki wysiłkom całej rzeszy ludzi, sokoły powoli powracają" - mówi ornitolog z Muzeum i Instytutu Zoologii PAN zajmujący się reintrodukcją sokołów w Warszawie, Łukasz Rejt.
Pomoc naukowcom niosą też mieszkańcy stolicy - np. odnoszą ptaki, które
wylądowały na chodnikach. Także pracownicy PKiN bardzo poważnie traktują "swoje"
ptaki. "Niedawno miałem telefon na temat planów uroczystości związanych z
jubileuszem pałacu. Będzie to związane z puszczaniem różnych rzeczy w powietrze.
Pytali mnie, czy to zaszkodzi ptakom, bo jeśli tak, to oni to odwołają..." -
opowiada ornitolog.
Sokoły żyły w Polsce zawsze, jednak w latach 50. ubiegłego stulecia niemal
całkowicie wyginęły. Dopiero w połowie lat 90. podjęto starania o reitrodukcję
gatunku poprzez wypuszczanie młodych, wychowanych w hodowlach osobników w
różnych miejscach w kraju, także w Warszawie.
"W 1995 i 1996 roku przeprowadziliśmy dwie reintrodukcje. Dwukrotnie wypuszczono
z budynku dawnego KC, czyli dzisiejszej giełdy, trzy młode - pięciotygodniowe
sokoły. Wiedzieliśmy, że odlecą, ale chcieliśmy, żeby w przyszłości wróciły w to
miejsce" - wspomina Rejt.
Z sześciu ptaków jeden zginął niedługo po wypuszczeniu - został zabity przez
człowieka. Drugi również miał wypadek i trafił do ośrodka dla rannych ptaków.
Cztery pozostałe odleciały. Jednak właśnie spośród nich jedna samica wróciła do
Warszawy rok później i do tej pory mieszka na iglicy Pałacu Kultury. Jej
partnerem został starszy od niej osobnik, który został wypuszczony gdzieś poza
miastem i przyleciał do stolicy.
CO DALEJ?
Warszawski program jest częścią ogólnopolskiego programu reintrodukcji sokoła.
Ptaki są wciąż wypuszczane w różnych miejscach w Polsce, ale w Warszawie już
nie. Ornitolodzy liczą na to, że młode ptaki, potomkowie gniazdującej na PKiN
pary, wrócą i osiedlą się po jakimś czasie w mieście.
"Na wysokich budynkach ustawione są skrzynie lęgowe. Wszystko jest gotowe na to,
żeby jeszcze jedna, może dwie pary tych ptaków się tutaj pojawiły. Ale to już
zależy od samych sokołów" - mówi ornitolog.
Para ptaków z PKiN jest coraz starsza. Samiec wchodzi właściwie w wiek
poprodukcyjny. Sokoły jednak tworzą stałe pary i samica nie opuści swojego
"męża". Mogłoby się tak zdarzyć wtedy, gdyby na tym terytorium pojawił się młody
sokół i przegonił starszego. Nowego partnera samica mogłaby znaleźć również
wtedy, gdyby jej obecny samiec zginął.
Na razie warszawskie sokoły wciąż się rozmnażają. - "Co roku coś się wykluwa.
Czasami jest to więcej ptaków, czasami mniej. Ostatnio mają małego pecha, w
zeszłym roku było jedno pisklę, w tym roku również jedno, które w dodatku padło
zaraz po wykluciu, dlatego musieliśmy podłożyć pisklę z hodowli. Ostatnio im
więc nie idzie, ale generalnie to bardzo dobra para".
Młody sokół podrzucony warszawskiej parze przez ornitologów jest wychowywany jak
własne pisklę. Rozwija się prawidłowo i zacznie latać prawdopodobnie na początku
czerwca.
PTAKI I CYWILIZACJA
Przeciętny mieszkaniec miasta ma małe szanse, żeby się spotkać z sokołem
wędrownym, ponieważ ptak przebywa bardzo wysoko. "Sokoły trzymają się iglicy
pałacu, są widoczne jedynie w lutym i marcu, kiedy latają nad kopułą podczas
lotów godowych. Wtedy je słychać i widać. Natomiast generalnie przez cały rok są
niezauważalne. Chyba że młody ptak przy pierwszym locie wyląduje komuś na głowie
lub na chodniku pod nogami, bo to też się zdarza..." - opowiada ornitolog.
Ze względu na to, że miasto jest specyficznym środowiskiem, sokoły w Warszawie
karmią swoje młode przez całą dobę. "Dzięki kamerom, które zamontowaliśmy w
gnieździe wiemy, że niezależnie od pory, także o pierwszej czy trzeciej w nocy,
te sokoły są w stanie coś złapać i nakarmić młode" - mówi Rejt.
Warszawskie sokoły polują często na gołębie, które w nocy też są aktywne, bo w
mieście przez całą dobę jest jasno. "Gołębi jest mnóstwo, latają praktycznie tuż
obok sokołów, pojawiają się również jeżyki, na które poluje samiec. Nie dość, że
mają obiad podany właściwie pod nos, to w dodatku mają bezpieczne gniazdo, do
którego nikt się nie dostanie. Tylko się rozmnażać" - żartuje ornitolog.
Sokoły polują też na ptaki wędrowne, których trasy migracji biegną przez
Warszawę. "Przez całą wiosnę większość pokarmu sokołów stanowią derkacze,
przepiórki, gąsiorki, kilka gatunków drozdów, a w jednym roku samicy trafiło się
nawet parę dzięciołów" - dodaje naukowiec.
Dzięki uprzejmości: PAP
- Nauka w Polsce, Urszula Jabłońska