Leśnictwo

Dzikie wysypisko za zgodą nadleśnictwa

Nadleśnictwo Nawojowa kilka lat tolerowało nielegalne składowisko odpadów poubojowych na swojej działce. Wójt gminy dopiero po interwencji Gazety wysłał kontrolę i zapowiedział nakaz natychmiastowego usunięcia nieczystości. Potężne pryzmy odpadów zalegają tuż nad potokiem w wiosce Żeleźnikowa Wielka koło Nowego Sącza. Jest to głównie stary obornik wymieszany z resztkami zwierzęcych żołądków i ich zawartością. Pośrodku, nad brunatnym bajorem, kłębią się roje much. Wystarczy większy deszcz, aby wszystko spłynęło z niewielkiej skarpy do wody.
Nadleśnictwu i gminie Nawojowa do wczoraj nie przeszkadzało wysypisko. Zastępcę nadleśniczego Stanisława Michalika parę dni wcześniej zastaliśmy, jak kosił trawę koło okazałego domu, który w stanie surowym postawił po drugiej stronie drogi. Zapewniał, że wszystko jest w porządku. – Tam leży tylko obornik. Od wielu miesięcy nic już nie zwożą z ubojni – uspokajał, kiedy na chwilę wyłączył kosiarkę.

Innego zdania była Ewa Gondek, szefowa nowosądeckiej delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Krakowie. Zaraz po naszym telefonie skontaktowała się z Urzędem Gminy w Nawojowej. Zażądała, aby w trybie natychmiastowym sprawdzono teren. – Nadleśnictwo powinno wiedzieć, że działka nie służy do składowania nieczystości z ubojni – zaznaczyła oburzona.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Dodaj komentarz