Błąd w sztuce, naruszenie etyki, niedbalstwo? Czy lekarze ponoszą konsekwencje?
-
- Posty: 110
- Rejestracja: 17 maja 2018, o 00:28
Błąd w sztuce, naruszenie etyki, niedbalstwo? Czy lekarze ponoszą konsekwencje?
Opisze swoją historię - mam nadzieje, że mi pomożecie i rozwiejecie moje wątpliwosci.
1. listopada o 6 rano moj tata wezwal karetke pogotowia z powodu naglego, okropnego bólu brzucha. W tym miejscu dodam, ze ojciec jest osoba, ktory jakby zlamal noge, to powiedziałby, ze nic mu nie jest i ze to rozchodzi (oczywiscie w przenosni). Do lekarza zaglada raz na kilka lat jak na prawde cos sie dzieje. Skoro wiec zdecydowal sie wezwac pogotowie to wiedzielismy ze sytuacja jest powazna. Czekalismy tylko kilkanascie minut a i tak na prosbe taty musialam w trakcie zadzwonic kiedy bedą, bo juz ledwo wytrzymywal. Pogotowie przyjechalo, po wstepnym wywiadzie ratownik przypuscil, ze to ostre zapalenie trzustki i zabrali tate. W tym miejscu dodam, ze poprzedniego wieczoru tata swietowal z przyjacielem narodziny syna (pił alkohol). Na SORze zrobili usg, zdjecia, zbadali krew - wykluczyli OZT i ostry brzuch. Wszystkie wyniki prawidlowe, zdjecia (podobno) bez odchyleń. Lekarz stwierdzil, ze tata ma jakies zapalenie blony sluzowej spowodowane wczesniejszyn spozywaniem alkoholu. W tym miejscu zaczely sie podśmiechujki calego personelu, ze tak to jest jak sie pije alkohol . Z tata bylo coraz gorzej, dostal silne leki przeciwbolowe, ktore nie przyniosly mu zadnej ulgi. Wił sie po podlodze, krzyczal, klęczal przy lozku oparty o nie glowa. pielegniarka jeszcze nie omieszkala rzucic zeby przestal sie kręcic bo powyrywa te kable i sie do konca zycia nie wyplaci (byl podloczony do aparatury EKG). Teraz najlepsze: lekarz stwierdzil, ze tata udaje i chcial go puscic do domu. Wyprosilam go jednak i przyjeli go na oddzial wew. i gastroenterologii. Kolejny lekarz zajrzal do taty tylko raz dla pana scisla dieta i leki przeciwbolowe". Oczywiscie komentarze o tym ze ojciec symuluje, teatrzyk odstawia i standardowe trzeba bylo nie pic". Tacie sie pogarszalo, a nikt sie tym nie interesowal. W koncu nas wyproszono bo byl juz pozny wieczor. rano dowiedzielismy sie, ze ojciec doslownie padl z wycienczenia i bólu, na szczescie byl poza lózkiem, wiec jego wspollokator to zauwazyl i zawolal po pomoc. Wezwano na gwalt chirurga - usunięto mu 2 metry martwego jelita. co sie okazalo? Tacie zawinelo sie jelito o zespolenie po niegdys wycinanym wyrostku robaczkowym i od rana powoli obumieralo.
Teraz prosze napiszcie mi, jesli wiecie, czy zachowanie i sposob diagnostyki tych ludzi byl ok My jestesmy strasznie WKUR****ze tak go potraktowano, jak sobie przypomne te obrazy to mi lzy do oczu naplywaja. W tym dniu nie spotkalam ani jednej zyczliwej osoby w szpitalu. Z miejsca zaszufladkowano okazyjnie pijacego czlowieka jako najgorszego menelskiego ochlejusa, szydzono z niego i smiano sie, mowiono, ze udaje, a na domniemane cierpienie miny i uwagi w stylu dobrze mu tak". Czy wszyscy lekarze/pielegniarki sa takimi bezdusznymi chujami?
Chirurg, ktory operowal tate zrobil zdjecie jego wnetrznosci (ogromny fragment jelita byl doslownie czarny jak smola) zeby pokazac nam i tym lekarzom, ktorzy chcieli go wyslac do domu i mowili ze udaje cierpienie. Cytujac go strasznie ich zjebal". Wczoraj nawet ktorys z nich wpadl sie postronnie dowiedziec co u taty i czy zyje.
Myslicie, ze mamy podstawy by zlozyc skarge na personel, by domagac sie odszkodowania? Czy tacy ludzie kiedykolwiek ponoszą konsekwencje? Czy mozliwe, ze faktycznie nie bylo widac skretu jelita w usg i zdjeciach? Czy nie dalo sie tego wczesniej zdiagnozowac?
Jesli ktos przeczyta ten esej, prosze o odp. fajnie jakbyscie podzielili sie swoimi historiami z niekompetentymi lekarzami w roli glownej.
1. listopada o 6 rano moj tata wezwal karetke pogotowia z powodu naglego, okropnego bólu brzucha. W tym miejscu dodam, ze ojciec jest osoba, ktory jakby zlamal noge, to powiedziałby, ze nic mu nie jest i ze to rozchodzi (oczywiscie w przenosni). Do lekarza zaglada raz na kilka lat jak na prawde cos sie dzieje. Skoro wiec zdecydowal sie wezwac pogotowie to wiedzielismy ze sytuacja jest powazna. Czekalismy tylko kilkanascie minut a i tak na prosbe taty musialam w trakcie zadzwonic kiedy bedą, bo juz ledwo wytrzymywal. Pogotowie przyjechalo, po wstepnym wywiadzie ratownik przypuscil, ze to ostre zapalenie trzustki i zabrali tate. W tym miejscu dodam, ze poprzedniego wieczoru tata swietowal z przyjacielem narodziny syna (pił alkohol). Na SORze zrobili usg, zdjecia, zbadali krew - wykluczyli OZT i ostry brzuch. Wszystkie wyniki prawidlowe, zdjecia (podobno) bez odchyleń. Lekarz stwierdzil, ze tata ma jakies zapalenie blony sluzowej spowodowane wczesniejszyn spozywaniem alkoholu. W tym miejscu zaczely sie podśmiechujki calego personelu, ze tak to jest jak sie pije alkohol . Z tata bylo coraz gorzej, dostal silne leki przeciwbolowe, ktore nie przyniosly mu zadnej ulgi. Wił sie po podlodze, krzyczal, klęczal przy lozku oparty o nie glowa. pielegniarka jeszcze nie omieszkala rzucic zeby przestal sie kręcic bo powyrywa te kable i sie do konca zycia nie wyplaci (byl podloczony do aparatury EKG). Teraz najlepsze: lekarz stwierdzil, ze tata udaje i chcial go puscic do domu. Wyprosilam go jednak i przyjeli go na oddzial wew. i gastroenterologii. Kolejny lekarz zajrzal do taty tylko raz dla pana scisla dieta i leki przeciwbolowe". Oczywiscie komentarze o tym ze ojciec symuluje, teatrzyk odstawia i standardowe trzeba bylo nie pic". Tacie sie pogarszalo, a nikt sie tym nie interesowal. W koncu nas wyproszono bo byl juz pozny wieczor. rano dowiedzielismy sie, ze ojciec doslownie padl z wycienczenia i bólu, na szczescie byl poza lózkiem, wiec jego wspollokator to zauwazyl i zawolal po pomoc. Wezwano na gwalt chirurga - usunięto mu 2 metry martwego jelita. co sie okazalo? Tacie zawinelo sie jelito o zespolenie po niegdys wycinanym wyrostku robaczkowym i od rana powoli obumieralo.
Teraz prosze napiszcie mi, jesli wiecie, czy zachowanie i sposob diagnostyki tych ludzi byl ok My jestesmy strasznie WKUR****ze tak go potraktowano, jak sobie przypomne te obrazy to mi lzy do oczu naplywaja. W tym dniu nie spotkalam ani jednej zyczliwej osoby w szpitalu. Z miejsca zaszufladkowano okazyjnie pijacego czlowieka jako najgorszego menelskiego ochlejusa, szydzono z niego i smiano sie, mowiono, ze udaje, a na domniemane cierpienie miny i uwagi w stylu dobrze mu tak". Czy wszyscy lekarze/pielegniarki sa takimi bezdusznymi chujami?
Chirurg, ktory operowal tate zrobil zdjecie jego wnetrznosci (ogromny fragment jelita byl doslownie czarny jak smola) zeby pokazac nam i tym lekarzom, ktorzy chcieli go wyslac do domu i mowili ze udaje cierpienie. Cytujac go strasznie ich zjebal". Wczoraj nawet ktorys z nich wpadl sie postronnie dowiedziec co u taty i czy zyje.
Myslicie, ze mamy podstawy by zlozyc skarge na personel, by domagac sie odszkodowania? Czy tacy ludzie kiedykolwiek ponoszą konsekwencje? Czy mozliwe, ze faktycznie nie bylo widac skretu jelita w usg i zdjeciach? Czy nie dalo sie tego wczesniej zdiagnozowac?
Jesli ktos przeczyta ten esej, prosze o odp. fajnie jakbyscie podzielili sie swoimi historiami z niekompetentymi lekarzami w roli glownej.
Re: Błąd w sztuce, naruszenie etyki, niedbalstwo? Czy lekarze ponoszą konsekwencje?
Wiesz co, nie miałam nigdy takiej sytuacji, ale myślę, że oczywiście, przecież ten chirurg jest świadkiem, chyba, że swoich kolegów nie będzie chciał wydać.
-
- Posty: 110
- Rejestracja: 17 maja 2018, o 00:28
Re: Błąd w sztuce, naruszenie etyki, niedbalstwo? Czy lekarze ponoszą konsekwencje?
Na szczescie wszystko jest w dokumentach
Re: Błąd w sztuce, naruszenie etyki, niedbalstwo? Czy lekarze ponoszą konsekwencje?
Mozesz pisac na Berdyczow. Najwyzej co dostana to upomnienie a wcale bym sie nie zdziwil jakby wytoczyli proces o znieslawienie droga retorsji.
Martwica w ileus sie po prostu zdarza. Nawet gdyby ojciec tego nie przezyl to byliby kryci. Chirurg zrobil zdjecie celem ewidencji, choc i tak bedzie analiza histopatologiczna.
w warunkach czy Szwajcarii czy Niemiec byloby podobnie - jesli ojciec nie jest super zadbanym Gentlemanem tylko jest zniszczony praca i wiekiem to nikogo nie obchodzi, choc podsmiechujki robione sa raczej bez obecnosci rodziny.
Martwica w ileus sie po prostu zdarza. Nawet gdyby ojciec tego nie przezyl to byliby kryci. Chirurg zrobil zdjecie celem ewidencji, choc i tak bedzie analiza histopatologiczna.
w warunkach czy Szwajcarii czy Niemiec byloby podobnie - jesli ojciec nie jest super zadbanym Gentlemanem tylko jest zniszczony praca i wiekiem to nikogo nie obchodzi, choc podsmiechujki robione sa raczej bez obecnosci rodziny.
-
- Posty: 110
- Rejestracja: 17 maja 2018, o 00:28
Re: Błąd w sztuce, naruszenie etyki, niedbalstwo? Czy lekarze ponoszą konsekwencje?
Co prawda historia juz troche wiekowa, ale dzięki za odpowiedź. Nie wiem czy dobrze doczytałes - lekarze nie zdiagnozowali żadnej niedrożności, caly dzien podawali nospe w kroplówce. Dopiero w nocy po tym jak ojciec stracił przytomność, wykonali rezonans i wezwali chirurga. Pan chirurg zrobił zdjęcie, żeby pokazać je nam i kolegom po fachu, którzy po prostu dali ciała. Od dochodzenia swoich racji czy nieracji ostatecznie zrezygnowaliśmy.
-
- Posty: 110
- Rejestracja: 17 maja 2018, o 00:28
Re: Błąd w sztuce, naruszenie etyki, niedbalstwo? Czy lekarze ponoszą konsekwencje?
A wiesz co tam lekarz z SORu napisał w dokumentach ( które poszłyśmy z mamą skserować w razie jakby były kiedys potrzebne)? "Rozpoznanie: ostry, poalkoholowy nieżyt żołądka i jelit. [...] Subiektywnie pacjent zwijający się z bólu. Nie wymaga doraźnej interwencji i hospitalizacji w Oddziale Chirurgicznym. Ze względu na AGRESYWNOŚĆ rodziny pacjent przyjęty na Oddział Wewnetrzny."
Na co dzień nie jestem roszczeniowa, ale no tak mnie ten koleś wkurzył . Dobrze, że byłam wystarczająco "agresywna" bo bym dzisiaj ojca na cmantarzu odwiedzała. W każdym razie rozeszło się po kościach, ale niesmak pozostał.
Re: Błąd w sztuce, naruszenie etyki, niedbalstwo? Czy lekarze ponoszą konsekwencje?
To co on napisal to jest absolutnie niawazne. Najprawdopodobniej nie ma nic wspolnego z prawda i pisal pod takl zwany dupochron.
Na zachodzie tak samo zamieciono by sprawe pod dywan. Szpital Panstwowy Panstwowa prokuratura nieprzyjemnosci nie robi sie kolegom chyba ze kolego mzagraza ktos inny to sie go grilluje.
Wszedzie jest tak samo. Jak pomylki dokona ktoras z gwiazd to nawet nie ma wszczecia postepowania i na zazalenia jest olewka. Prokuratura umarza piszac w uzasadnieniu ze podane informacje nie sa w swietle analiz wiarygodne i do archiwum.
Na zachodzie tak samo zamieciono by sprawe pod dywan. Szpital Panstwowy Panstwowa prokuratura nieprzyjemnosci nie robi sie kolegom chyba ze kolego mzagraza ktos inny to sie go grilluje.
Wszedzie jest tak samo. Jak pomylki dokona ktoras z gwiazd to nawet nie ma wszczecia postepowania i na zazalenia jest olewka. Prokuratura umarza piszac w uzasadnieniu ze podane informacje nie sa w swietle analiz wiarygodne i do archiwum.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości