Co się dzieję z płucami i sercem podczas podłączenia do krążenia pozaustrojowego?
Co się dzieję z płucami i sercem podczas podłączenia do krążenia pozaustrojowego?
Od dłuższego czasu mnie zastanawia jedna rzecz. Jako medyczny laik-pasjonata mam prawdopodobnie za małą wiedzę, żeby sobie odpowiedzieć na to pytanie, a internet mnie zawiódł. Jak to możliwe, że serce oraz płuca nie obumierają podczas podłączenia do płucoserca? Czy krew jest dostarczana do tych organów przez inne naczynia? Czy do naczyń wieńcowych np. mimo wszystko dociera krew? Próbowałem to porównać do narządów przeznaczonych do przeszczepu, które mimo wyizolowania z organizmu potrafią "przetrwać" kilkanaście godzin, jednak doczytałem i jest to kwestia znacznego obniżenia temperatury oraz specjalnego płynu. Jednak nadal nie rozumiem jak to możliwe, że serce i płuca nie obumierają podczas takich operacji. Proszę o odpowiedź, jestem tak ciekaw, a informacji brak.
-
- Posty: 110
- Rejestracja: 17 maja 2018, o 00:28
Re: Co się dzieję z płucami i sercem podczas podłączenia do krążenia pozaustrojowego?
Łoło ale fajny temat, tez mnie to kiedys nurtowalo!! widocznie przejrzales troche za malo internetow zeby dokopac sie do pojecia "kardioplegii", polecam angielska wikipedie a co sie dzieje z plucami to do dzisiaj nie wiem, moze cos podobnego halko, moze jakis lekarz by nam to objasnil?
Re: Co się dzieję z płucami i sercem podczas podłączenia do krążenia pozaustrojowego?
Zacznijmy może od wyjaśnienia istoty krążenia pozaustrojowego
Krew żylna jest odbierana od pacjenta (standardowa kaniulacja uszka prawego przedsionka - np. do zabiegu bypassów - CABG lub dwie żyły główne skaniulowane osobno (kiedy chcemy otwierać prawy przedsionek np. w celu dostępu do zastawki mitralnej), przechodzi poprzez system rurek do zbiornika żylnego. Do tego zbiornika może też uchodzić odpowiedni ssak, przeznaczony do śródoperacyjnego odzyskiwania krwi z pola. Następnym krokiem jest oksygenator (obecnie membranowy), w którym to krew ulega utlenowaniu i przy pomocy pomp, już jako krew tętnicza jest dostarczana za pomocą kaniuli tętniczej do aorty (aorta wstępująca, powyżej założonego klemu - tak, aby krew się "nie cofała" w stronę zastawki aortalnej i naczyń wieńcowych).
Oczywiście to bardzo prosty schemat, nieuwzględniający filtrów, portów do podawania leków/pobierania krwi (np. aby zbadać APTT po podaniu heparyny - lek przeciwkrzepliwy niezbędny przy wejściu na krążenie), przyłączy tlenu, kontroli temperatury itp.
Możliwe są też inne miejsca kaniulacji, np. naczynia udowe (w przypadku dostępu przez torakotomię albo zabiegach małoinwazyjnych) - ale to już dla bardziej zainteresowanych tematem.
Czyli krew wpływając do prawego przedsionka zostaje zassana do kaniuli żylnej, płynie do maszyny, a następnie "wraca" do aorty wstępującej. Prawa komora, krążenie płucne (obieg mały), lewy przedsionek, lewa komora i aorta wstępująca do miejsca założenia klemu powinny być z założenia wolne od krwi. Z założenia...
Płuca są zaopatrywane w utlenowaną krew za pomocą odżywczych tętnic oskrzelowych, odchodzących od części piersiowej aorty zstępującej. Czyli przepływ w nich jest normalnie zachowany. Nie ma przepływu tylko w krwioobiegu małym. W dużym jest "normalny" przepływ (tylko nie pulsacyjny, ale ciągły )
Część żył oskrzelowych jest połączonych jednak z żyłami płucnymi (tzw. anatomiczny przeciek płucny), co powoduje, że część krwi systemowej i tak w końcu trafi do mięśnia sercowego (żyły oskrzelowe -> żyły płucne -> lewy przedsionek), z tego powodu często do żył płucnych zakładana jest dodatkowa kaniula tzw. "vent", służący do odessania tej krwi (wraca ona do zbiornika żylnego w maszynie płuco-serca).
Serce jest zatrzymywane przy pomocy płynu kardioplegicznego (głównie odpowiada za to duże stężenie potasu, zatrzymujące serce w rozkurczu), są różne typy kardioplegii, krystaliczna, krwista itp. Zainteresowani sobie więcej o tym poszukają informacji. Można podawać ją bezpośrednio do ostium (ujścia) wieńcowego, a można wstecznie przez zatokę wieńcową z prawego przedsionka.
Dodatkowo stosuje się hipotermię (oziębienie temperatury głębokiej ciała) - różnymi metodami, od przestarzałego już trochę "topical cooling" czyli wlewania do worka osierdziowego zimnej wody, poprzez chłodzenie przy pomocy maszyny do krążenia pozaustrojowej. Bo najpierw przeprowadzasz kaniulację, pompa już toczy krew, serce jeszcze pracuje - dopiero później się je zatrzymuje. Serce zatrzymane w rozkurczu nie zużywa energii, dodatkowo hipotermia zmniejsza jeszcze bardziej zużycie energii - co pozwala ten 1,5-2, a nawet dłuższy okres bez pracy serca przetrwać w miarę bez uszkodzeń. Może się zdarzyć zawał serca, jednak częściej występuje tzw. "ogłuszenie mięśnia sercowego", czyli w uproszczeniu czasowe zaburzenia kurczliwości wynikające z niedotlenienia.
Odpowiedź późna, po pół roku - ale jak coś, to postaram się doprecyzować pewnie kwestie!
Krew żylna jest odbierana od pacjenta (standardowa kaniulacja uszka prawego przedsionka - np. do zabiegu bypassów - CABG lub dwie żyły główne skaniulowane osobno (kiedy chcemy otwierać prawy przedsionek np. w celu dostępu do zastawki mitralnej), przechodzi poprzez system rurek do zbiornika żylnego. Do tego zbiornika może też uchodzić odpowiedni ssak, przeznaczony do śródoperacyjnego odzyskiwania krwi z pola. Następnym krokiem jest oksygenator (obecnie membranowy), w którym to krew ulega utlenowaniu i przy pomocy pomp, już jako krew tętnicza jest dostarczana za pomocą kaniuli tętniczej do aorty (aorta wstępująca, powyżej założonego klemu - tak, aby krew się "nie cofała" w stronę zastawki aortalnej i naczyń wieńcowych).
Oczywiście to bardzo prosty schemat, nieuwzględniający filtrów, portów do podawania leków/pobierania krwi (np. aby zbadać APTT po podaniu heparyny - lek przeciwkrzepliwy niezbędny przy wejściu na krążenie), przyłączy tlenu, kontroli temperatury itp.
Możliwe są też inne miejsca kaniulacji, np. naczynia udowe (w przypadku dostępu przez torakotomię albo zabiegach małoinwazyjnych) - ale to już dla bardziej zainteresowanych tematem.
Czyli krew wpływając do prawego przedsionka zostaje zassana do kaniuli żylnej, płynie do maszyny, a następnie "wraca" do aorty wstępującej. Prawa komora, krążenie płucne (obieg mały), lewy przedsionek, lewa komora i aorta wstępująca do miejsca założenia klemu powinny być z założenia wolne od krwi. Z założenia...
Płuca są zaopatrywane w utlenowaną krew za pomocą odżywczych tętnic oskrzelowych, odchodzących od części piersiowej aorty zstępującej. Czyli przepływ w nich jest normalnie zachowany. Nie ma przepływu tylko w krwioobiegu małym. W dużym jest "normalny" przepływ (tylko nie pulsacyjny, ale ciągły )
Część żył oskrzelowych jest połączonych jednak z żyłami płucnymi (tzw. anatomiczny przeciek płucny), co powoduje, że część krwi systemowej i tak w końcu trafi do mięśnia sercowego (żyły oskrzelowe -> żyły płucne -> lewy przedsionek), z tego powodu często do żył płucnych zakładana jest dodatkowa kaniula tzw. "vent", służący do odessania tej krwi (wraca ona do zbiornika żylnego w maszynie płuco-serca).
Serce jest zatrzymywane przy pomocy płynu kardioplegicznego (głównie odpowiada za to duże stężenie potasu, zatrzymujące serce w rozkurczu), są różne typy kardioplegii, krystaliczna, krwista itp. Zainteresowani sobie więcej o tym poszukają informacji. Można podawać ją bezpośrednio do ostium (ujścia) wieńcowego, a można wstecznie przez zatokę wieńcową z prawego przedsionka.
Dodatkowo stosuje się hipotermię (oziębienie temperatury głębokiej ciała) - różnymi metodami, od przestarzałego już trochę "topical cooling" czyli wlewania do worka osierdziowego zimnej wody, poprzez chłodzenie przy pomocy maszyny do krążenia pozaustrojowej. Bo najpierw przeprowadzasz kaniulację, pompa już toczy krew, serce jeszcze pracuje - dopiero później się je zatrzymuje. Serce zatrzymane w rozkurczu nie zużywa energii, dodatkowo hipotermia zmniejsza jeszcze bardziej zużycie energii - co pozwala ten 1,5-2, a nawet dłuższy okres bez pracy serca przetrwać w miarę bez uszkodzeń. Może się zdarzyć zawał serca, jednak częściej występuje tzw. "ogłuszenie mięśnia sercowego", czyli w uproszczeniu czasowe zaburzenia kurczliwości wynikające z niedotlenienia.
Odpowiedź późna, po pół roku - ale jak coś, to postaram się doprecyzować pewnie kwestie!
Re: Co się dzieję z płucami i sercem podczas podłączenia do krążenia pozaustrojowego?
Anthrax serdecznie dziękuję za odpowiedź! Niesamowicie się o tym czytało, samo zagadnienie jest bardzo interesujące. Najbardziej zaskakujące było dla mnie, że serce można wprowadzić w stan hipotermii "wewnatrz ciała". Żałuję jedynie, że nie bedzie mi dane uczyć się takich rzeczy na wymarzonych studiach, ponieważ mimo ogromnej fascynacji funkcjonowaniem ludzkiego ciała, jego budową oraz szeroko pojętymi kwestami medycznymi z maturą nam nie po drodzę... myślałem nawet by po prostu zakupić niektóre podręczniki akademickie i poskromić swoją ciekawość w warunkach domowych. Polecisz coś?
Jeszcze raz dziękuję, jestem ogromnie wdzięczny za ten post. Być może narodzą się w mojej głowie pytania, gdy jeszcze bardziej wnikliwie przeanalizuję jego treść.
Pozdrawiam!!
Jeszcze raz dziękuję, jestem ogromnie wdzięczny za ten post. Być może narodzą się w mojej głowie pytania, gdy jeszcze bardziej wnikliwie przeanalizuję jego treść.
Pozdrawiam!!
Re: Co się dzieję z płucami i sercem podczas podłączenia do krążenia pozaustrojowego?
Bardzo przepraszam za późną odpowiedź, po ponad miesiącu!
W sensie nie tyle wprowadzamy samo serce w hipotermię, ale cały organizm ludzki - odpowiednio obniżając jego temperaturę głęboką (ona nie ma nic wspólnego z tą, którą się mierzy pod pachą czy na czole termometrem na podczerwień). Temperaturę głęboką mierzymy w przełyku lub odbytnicy najczęściej.
Głównie odbywa się to poprzez regulowanie temperatury krwi w maszynie do krążenia pozaustrojowego. Chociaż ten "topical cooling" można również zastosować.
Jeśli chodzi o samodzielne poznawanie funkcjonowania ludzkiego ciała, to najbardziej optymalnym wyborem podręcznika akademickiego wydaje mi się "Fizjologia człowieka w zarysie" Traczyka - czyli tzw. "mały Traczyk". Nie musi być koniecznie najnowsze wydanie, można poszukać jakiegoś starszego, używanego. Innych książek do fizjologii w mojej opinii nie ma co kupować i czytać, za dużo szczegółowych informacji jak do hobbystycznego czytania, można się zniechęcić tylko. Podobnie jak nie warto jakiś Bochenków czy innych podobnych do anatomii czytać. Na początku warto zacząć od jakiś książki w stylu "Zarys anatomii człowieka" Krechowieckiego i podobnych. Tak, żeby zaczynać od samych podstaw i najprzydatniejszych informacji, inaczej można się tylko zniechęcić (jak jakaś połowa studentów na anatomii czy przedmiotach pokrewnych).
A próbować spełniać swoje marzenia zawsze warto! I nawet powinno się to robić!
W sensie nie tyle wprowadzamy samo serce w hipotermię, ale cały organizm ludzki - odpowiednio obniżając jego temperaturę głęboką (ona nie ma nic wspólnego z tą, którą się mierzy pod pachą czy na czole termometrem na podczerwień). Temperaturę głęboką mierzymy w przełyku lub odbytnicy najczęściej.
Głównie odbywa się to poprzez regulowanie temperatury krwi w maszynie do krążenia pozaustrojowego. Chociaż ten "topical cooling" można również zastosować.
Jeśli chodzi o samodzielne poznawanie funkcjonowania ludzkiego ciała, to najbardziej optymalnym wyborem podręcznika akademickiego wydaje mi się "Fizjologia człowieka w zarysie" Traczyka - czyli tzw. "mały Traczyk". Nie musi być koniecznie najnowsze wydanie, można poszukać jakiegoś starszego, używanego. Innych książek do fizjologii w mojej opinii nie ma co kupować i czytać, za dużo szczegółowych informacji jak do hobbystycznego czytania, można się zniechęcić tylko. Podobnie jak nie warto jakiś Bochenków czy innych podobnych do anatomii czytać. Na początku warto zacząć od jakiś książki w stylu "Zarys anatomii człowieka" Krechowieckiego i podobnych. Tak, żeby zaczynać od samych podstaw i najprzydatniejszych informacji, inaczej można się tylko zniechęcić (jak jakaś połowa studentów na anatomii czy przedmiotach pokrewnych).
A próbować spełniać swoje marzenia zawsze warto! I nawet powinno się to robić!
Re: Co się dzieję z płucami i sercem podczas podłączenia do krążenia pozaustrojowego?
W kwestii spełniania marzeń - masz absolutną rację! W tym roku niestety zabraknie mi kilku punktów na wymarzony GUMed, ale za rok podrasuję trochę swój wynik z chemii i powinno się udać . Będę na pewno starszy od większości studentów, ale cóż, jestem pewien, że kierunek lekarski jest dla mnie.
Co do omawianych przez nas zagadnień - nie mam więcej pytań. Twoje odpowiedzi są bardzo satysfakcjonujące, na prawdę nie wiem jak ci dziękować.
Serdecznie pozdrawiam!
Co do omawianych przez nas zagadnień - nie mam więcej pytań. Twoje odpowiedzi są bardzo satysfakcjonujące, na prawdę nie wiem jak ci dziękować.
Serdecznie pozdrawiam!
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość