Letnie rezydencje dla nietoperzy
W okolicach Pniewa, Nietoperka i Kęszycy w woj. lubuskim przyrodnicy wieszają na drzewach drewniane budki dla nietoperzy. Ma to pomóc w utrzymaniu ich populacji. O lekarstwie na zmniejszanie się liczby nietoperzy informuje środowa „Gazeta Lubuska”. Dziennik przypomina, że podziemia Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego (MRU) są największą w Europie zimową sypialnią nietoperzy. Latem nietoperze żerują wokół bunkrów.
Zachowana do dziś część fortyfikacji MRU to system unikatowy w skali
europejskiej. Jest to największa istniejąca fortyfikacja w Europie. Powierzchnia
kilkudziesięciu bunkrów żelbetonowych, tworzących system przypominający
labirynt, wynosi 8 tys. km kwadratowych, a długość przekracza 30 km. MRU
zbudowali Niemcy po I wojnie światowej i podczas II wojny. Przez MRU prowadzi
trasa turystyczna.
„O tej porze roku nietoperze chronią się przede wszystkim w dziuplach i na
strychach. Stare drzewa są wycinane, młode nie mają dziupli, a ludzie płoszą je
ze swych domów. Dlatego nietoperze migrują. Staramy się utrzymać ich populację
na tych terenach. Między innymi poprzez wieszanie na drzewach budek
zastępujących im naturalne schronienia” – powiedział „GL” przyrodnik Ziemowit
Gólski–Fast.
Wzory budek dostarczył przyrodnikom angielski naukowiec dr Phill Richardson,
studiujący zwyczaje skrzydlatych ssaków. Kilka razy prowadził on badania w
poniemieckich fortyfikacjach – informuje dziennik.
Drewniane budki wieszane są w ustronnych miejscach przez przewodników po MRU,
którzy przeszli specjalny kurs chiropterologiczny (chiropteologia – nauka o
nietoperzach – PAP).
„Jest to jeden z elementów programu, który realizujemy już od kilku miesięcy.
Staramy się zmienić wizerunek nietoperzy, który – delikatnie mówiąc – nie jest
zbyt korzystny. W Europie są utożsamiane z siłami zła i ciemności, choć tak
naprawdę to bardzo pożyteczne i zupełnie niegroźne ssaki. Staramy się przekonać
do tego turystów, których oprowadzamy po fortyfikacjach. Prawie wszyscy pytają,
czy to prawda, że polskie nietoperze wplątują się we włosy i piją ludzką krew,
co oczywiście jest bzdurą” – powiedział „Gazecie Lubuskiej” przewodnik po MRU
Tomasz Błochowicz. BSZ
Dzięki uprzejmości: PAP
– Nauka w Polsce