Botanika

Mapa flory Krakowa za 400 tysięcy złotych

330 kilometrów kwadratowych powierzchni opisanej roślinami. Wbrew pozorom nie jest to temat pracy naukowej ambitnego botanika, a zadanie zlecone przez Wydział Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Krakowa, za które będziemy musieli zapłacić ponad 424,5 tys. zł. Komu ma służyć ten wydatek? – Dzięki mapie z jednej strony będziemy mogli chronić obszary, które są szczególnie cenne pod względem roślinności, a z drugiej zyskamy wiedzę na temat terenów, które bez szkody dla środowiska będą mogły być zabudowywane…
W ocenie magistratu mapa roślinności ułatwi urzędnikom m.in. formułowanie ustaleń miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, a także wydawanie decyzji o zabudowie i zagospodarowaniu terenów nieobjętych tymi planami. W efekcie może się więc ona stać batem na deweloperów, którzy chcieliby budować wszędzie. Urzędnicy twierdzą jednak, że opracowanie ma pomóc w zrównoważonym rozwoju Krakowa, a nie blokowaniu inwestycji.

Więcej w Gazecie Wyborczej

Dodaj komentarz