Niebezpieczne pyły nad Warszawą
Naukowcy ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego chcą wykorzystać drzewa i krzewy do zmniejszenia ilości niebezpiecznych pyłów unoszących się nad stolicą. Szacuje się, że wnikające do naszych płuc mikrocząsteczkowe zanieczyszczenia są drugim po paleniu tytoniu sprawcą raka płuc.
O wadze problemu i szkodliwości zanieczyszczeń mikrocząsteczkami świadczy
także fakt zorganizowania, pod koniec ubiegłego roku, specjalnej sesji
Parlamentu Europejskiego. Polska została w Unii uznana jako jeden z bardziej
zagrożonych mikropyłami krajów. Potwierdzeniem tego jest przekroczenie w
Warszawie normy dopuszczalnej rocznej liczby 40 dni zanieczyszczonych pyłami,
już pod koniec kwietnia tego roku.
Samodzielny Zakład Przyrodniczych Podstaw Ogrodnictwa na Wydziale Ogrodnictwa i
Architektury Krajobrazu prowadzi prace badawcze i wdrożeniowe w nowej
dyscyplinie naukowej biotechnologii środowiskowej zwanej fitoremediacją. Ta nowa
intensywnie rozwijana dyscyplina zajmuje się wykorzystaniem roślin do usuwania
zanieczyszczeń ze środowiska lub uczynienia ich mniej toksycznymi. Rośliny ze
względu na osiadły tryb życia, żeby przeżyć musiały w trakcie ewolucji
wykształcić szereg mechanizmów obronnych. U niektórych gatunków roślin
mechanizmy te bardzo skutecznie likwidują również wiele zanieczyszczeń, których
sprawcą jest człowiek – mówi prof. dr hab. Stanisław Gawroński, który prowadzi
badania nad wykorzystaniem roślin do oczyszczania powietrza.
Wśród zanieczyszczeń powietrza na szczególną uwagę zasługują mikrocząsteczki
stałe i płynne krople. Dominują jednak formy stałe, czyli pyły. Dla ludzi i
zwierząt niebezpieczne są mikrocząsteczki już od średnicy 10 µm, czyli jednej
siódmej średnicy włosa, mimo że są one w dużej mierze zatrzymywane w górnych
odcinkach układu oddechowego – nosie i krtani. Znacznie bardziej groźne są
mikrocząsteczki o średnicy 2,5 µm (o średnicy jednej trzydziestej włosa), które
są w stanie dotrzeć do pęcherzyków płucnych, a jeszcze mniejsze mogą wnikać do
krwioobiegu. Pyły o średnicy mniejszej od 10 µm unoszą się w powietrzu przez
wiele dni a nawet tygodni, przy czym bywają często w dwójnasób niebezpieczne,
albowiem nie dość, że same mogą być toksyczne, to są miejscem kondensacji innych
zanieczyszczeń na swej powierzchni np.: metali ciężkich, wielopierścieniowych
węglowodorów aromatycznych (WWA), dioksyn czy chlorowanych dwufenoli.
Źródłem mikrocząsteczek jest między innymi spalanie paliw przez środki
transportu, w tym przed wszystkim silniki diesla, ścieranie opon oraz
nawierzchni dróg (szczególnie niebezpieczne są ścierane nawierzchnie asfaltowe),
przemysł, spalanie węgla czy wypalanie traw. Mniej toksycznym źródłem
mikrocząsteczek jest wyburzanie budynków, wytwarzanie kruszywa oraz realizacja
dużych budowli ziemnych podczas suchych i wietrznych dni – ocenia prof. dr hab.
Stanisław Gawroński.
Fitoremediacja zanieczyszczeń z powietrza polega na zatrzymaniu przez odporne na
zanieczyszczenia gatunki i odmiany roślin drobin pyłu w wosku pokrywającym
powierzchnię liści i młodych pędów. Duże cząsteczki pyłu są skutecznie
zatrzymywane przez liście pokryte włoskami. Pyły o małej średnicy dostają się do
wnętrza liści poprzez aparaty szparkowe. Odporne gatunki roślin bardzo często
pobierają również z gleby metale ciężkie oraz z powietrza szereg zanieczyszczeń
gazowych jak: NO2, CO i ozon.
Rośliny, w tym szczególnie drzewa, co roku tworzą olbrzymią powierzchnię nawet
ponad 10 razy większą od tej, na której rosną. W praktyce oznacza to, że nad
jednym metrem powierzchni gruntu znajduje się 10 metrów powierzchni, która
zatrzymuje zanieczyszczenia. Zatrzymanie tych często kancerogennych substancji w
komórkach liści stwarza szanse ich usunięcia podczas jesiennego zgrabiania, a
następnie utylizacji poprzez kompostowanie lub kontrolowane spalenie w wysokich
temperaturach – mówi prof. dr hab. Stanisław Gawroński.
W dużych miastach trasy o intensywnym ruchu komunikacyjnym powinny być obsadzane
roślinnością o zdolnościach fitoremediacyjnych i odpowiednio pielęgnowane, żeby
pełniły funkcje zatrzymywania szkodliwych pyłów oraz jednocześnie funkcje
estetyczne. Warszawa w obliczu wzrastającej liczby pojazdów oraz braku obwodnic
jest szczególnie narażona na tę grupę zanieczyszczeń. Żeby zapobiec dalszemu
pogorszeniu się stanu czystości powietrza, miasto właściwie ma tylko jedną
alternatywę zwiększenia nasadzeń gatunków roślin o dużych zdolnościach
fitoremediacyjnych. Temu właśnie służą badania prowadzone w Szkole Głównej
Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie.
Szczegółowych informacji dotyczących badań nad wykorzystaniem roślin do
oczyszczania powietrza ze szkodliwych pyłów udziela prof. dr hab. Stanisław
Gawroński z Samodzielnego Zakładu Przyrodniczych Podstaw Ogrodnictwa, Wydziału
Ogrodnictwa i Architektury Krajobrazu SGGW.
Wydział Ogrodnictwa i Architektury Krajobrazu SGGW
oferuje dwa kierunki studiów: ogrodnictwo oraz architekturę krajobrazu. Na
kierunek ogrodnictwo uczelnia przyjmie w tym roku po 150 osób studiującym w
trybie stacjonarnym i zaocznym. Studiach II stopnia może rozpocząć na tym
kierunku 150 osób. Natomiast architekturę krajobrazu na pierwszym roku może
studiować 75 osób uczących się w trybie stacjonarnym oraz 45 w trybie
wieczorowym. Naukę na studiach II stopnia może rozpocząć 105-ciu studentów. SGGW
prowadzi rekrutację na stronie internetowej
dr inż. Krzysztof Szwejk
Rzecznik prasowy SGGW