rotawirus

Zdrowie

Szczepionka pod choinkę

Zamiast fundować bliskim drogie perfumy czy biżuterię, coraz chętniej kupujemy im pod choinkę równie drogie szczepionki. Już wiadomo, że w tym roku będą prezentowym hitem – powiadamia „Metro”.
Jak mówią lekarze, w przychodniach zaroiło się od osób, które pod choinkę postanowiły zafundować bliskim szczepienia. – Wcześniej tak nie było – potwierdza dr Wiesława Mazurowska-Magdzik z lecznicy Fundacji Zdrowie przy ul. Niekłańskiej w Warszawie. – Dziadkowie fundują szczepienia wnuczkom, a rodzice – dzieciom. Często przychodzą do nas razem z nimi. Także od pacjentów coraz częściej słyszę, że to bliscy fundują im szczepionkę pod choinkę – opowiada.

Najczęściej wybierane są te droższe szczepienia: małżonkowie w formie gwiazdkowego prezentu fundują sobie chroniące przed zakażeniami i sepsą szczepienia meningokokowe (ok. 150 zł), rodzice finansują pociechom te przeciw pneumokokom i rotawirusom (300-400 zł), a gdy mają dorastające córki – wykładają pieniądze na szczepionkę HPV, która chroni przed rakiem szyjki macicy. – Nic dziwnego, że jest często wybierana na prezent, bo kosztuje blisko 1,5 tys. zł i nie każdą młodą osobę na to stać – tłumaczy Mazurowska-Magdzik.

Przychodnie wychodzą klientom naprzeciw. – Jeśli ktoś chce darować szczepionkę, a nie wie, którą wybrać, może zamówić u nas specjalną kartę pre-paidową, którą wystarczy zasilić odpowiednią kwotą i wręczyć bliskiemu w formie prezentu. Wtedy obdarowany sam wybiera na co się zaszczepi – tłumaczy Dominika Korczak z Centrum Damiana.

Czy to faktycznie dobry prezent pod choinkę? Doktor Robert Królak z tej samej przychodni nie ma wątpliwości: – Szczepionka zafundowana bliskiej osobie pod choinkę świadczy o tym, że się o nią troszczymy.