Opracowano nowatorską metodę wykrywania raka


Opracowano nowatorską metodę wykrywania raka: artykuł nr 6633

2010-02-20 02:01:14 Medycyna

Nowatorską metodę diagnozowania nowotworów narządów układu moczowo-płciowego, na podstawie analizy próbek moczu opracował zespół naukowców z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego pod kierunkiem prof. Romana Kaliszana. Badania nad metodą potrwają jeszcze dwa lata, jednak jeśli okaże się ona skuteczna to umożliwi wykrycie nowotworu, gdy pacjent nie będzie jeszcze wykazywał objawów klinicznych choroby.

Jak wyjaśnił w rozmowie z PAP prof. Roman Kaliszan, pobrana próbka moczu od pacjenta będzie badana pod kątem związków chemicznych zwanych nukleozydami. "Nukleozydy odzwierciedlają zmiany biochemiczne zachodzące w organizmie. Powstają one z kwasów nukleinowych, co jest szczególnie istotne, bo w przypadku chorób nowotworowych pojawia się błąd w zapisie kwasu nukleinowego. Taki błąd może się przekładać na szerokie zmiany biochemiczne organizmu" - tłumaczył naukowiec. Dodał, że zmiany te dotyczą nie tylko nadmiaru lub niedoboru jednego związku, ale wielu metabolitów jednocześnie.
Zaznaczył, że naukowcy skoncentrowali się właśnie na nukleozydach bo są to związki bardzo informatywne, czyli niosą duży ładunek informacji. "Nie tylko mają duże znaczenie biochemiczne, ale w dodatku można je łatwo oznaczyć, gdyż występują w odpowiednich ilościach" - powiedział.

"W naszej metodzie nie koncentrujemy się na obserwowaniu zmian jednego związku, bo takie dane mogą być mylące. Tradycyjne podejście - czyli obserwacja jednego markera - w przypadku choroby nowotworowej nie daje wiążących wyników. Jednak jeśli równocześnie oznaczy się i zaobserwuje większą liczbę związków - kilkanaście czy kilkadziesiąt - to wtedy wyłoni się obraz wypadkowy z tych wszystkich substancji" - tłumaczył prof. Kaliszan.

Jak zaznaczył, taki obraz wiarygodniej koreluje z obecnością lub brakiem choroby nowotworowej, niż gdyby badacze ograniczyli się do obserwowania zmian tylko jednego metabolitu.

Rozmówca PAP wyjaśnił, że zespół naukowców z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego może badać związki takie jak nukleozydy, dzięki opracowanym tam nowoczesnym metodom oznaczania i wykrywania różnych związków w płynach biologicznych, nawet takich, które bardzo trudno jest oznaczyć.

"Specjalizujemy się w metodach analitycznych tzw. separacyjnych, albo chromatograficznych. Mając odpowiednią metodykę oraz aparaturę możemy wykrywać oznaczać i śledzić zmiany związków np. w moczu" - wyjaśnił. Jego zdaniem, sama idea mogła być rozważana równie dobrze i sto lat temu, ale naukowcy nie dysponowali wówczas odpowiednią aparaturą.

"Chcąc wyciągnąć wnioski z obserwowanych zmian wielu związków trzeba uwzględnić dużo parametrów jednocześnie, a to może zrobić tylko komputer. Musimy wykorzystać potężne moce obliczeniowe, czyli możliwości jakie daje bioinformatyka"- zauważył prof. Kaliszan.

Dane o oznaczonych i zaobserwowanych nukleozydach będą przetwarzane komputerowo. Komputer - opisywał uczony - porównując np. 20 danych dla każdego pacjenta, nie da się zmylić tym, że jednego związku jest więcej czy mniej, a weźmie pod uwagę cały zespół związków, który już zmienia się regularnie.

Jak powiedział, w chorobach nowotworowych konieczne jest opieranie się na wielu parametrach organizmu. W ich przypadku nie ma pojedynczych związków, które naukowcy moglibyśmy potraktować jako znacznik sygnalizujący pojawienie się nowotworu. Tak dzieje się np. w przypadku cukrzycy - wystarczy w zasadzie obserwować poziom glukozy i kilku związków - to wystarcza do potwierdzenia lub wykluczenia choroby.

Na razie naukowcy ograniczyli się do zbadania nowotworów układu moczowo-płciowego. Jednak prof. Kaliszan nie wykluczył, że w przyszłości na podstawie informacji dostarczanych przez nukleozydy zawarte np. w krwi będzie można wyławiać informacje o innych rodzajach nowotworów.

"Cały czas szukamy nowych metod. W przyszłości można będzie obserwować np. białka produkowane przez geny zmienione wskutek chorób nowotworowych" - tłumaczył. "Teoretycznie w badania można włączyć również inne metabolity produkowane przez organizm, a nie tylko nukleozydy. W naszych organizmach występuje ich kilka tysięcy" - dodał.

Opracowana metoda umożliwia rozpoznanie osoby chorej zarówno w bardzo zaawansowanym etapie choroby, jak i u osób, które jeszcze nie mają rozpoznanego nowotworu, bo nie występują u nich objawy kliniczne - np. ból czy odnaleziony guz.

Prof. Kaliszan podkreślił jednak, że prace nad metodą wciąż trwają. Naukowcy przebadali do tej pory 200 pacjentów, ale teraz uzyskane wyniki muszą potwierdzić na próbie nawet tysiąca chorych. "Szacujemy, że badania potrwają około dwóch lat. Jednak to, jak szybo metoda znajdzie się na rynku usług medycznych, zależy od jej efektywności" - podsumował.

Dzięki uprzejmości: PAP - Nauka w Polsce, Ewelina Krajczyńska

Następna strona

Poprzednia strona

Wybrane wiadomości z medycyny