Atom czy źródła odnawialne: artykuł nr 4060
2007-01-15 03:02:24 Ekologia
Ekolodzy protestują przeciwko inwestowaniu Polski w budowę elektrowni atomowej w Ignalinie na Litwie. Studium wykonalności dla elektrowni nie przedstawia rozwiązania problemu składowania odpadów - podkreśla organizacja Greenpeace i zwraca uwagę na wyłączenie społeczeństwa z procesu podejmowania decyzji w tak ważnej sprawie. Eksperci Państwowej Agencji Atomistyki (PAA) odpierają zarzuty i pokazują zagrożenia związane z porzuceniem planów rozwoju energetyki jądrowej.
ATOM CZY ŹRÓDŁA ODNAWIALNE?
Jak podaje Ewa Jakubowska z Greenpeace Polska, spółka skarbu państwa Polskie
Sieci Energetyczne planuje wydać do 4 mld złotych na udział w tym projekcie.
Tymczasem, zdaniem ekologów, już jedna czwarta tej sumy wystarczyłaby do
zrealizowania strategii rozwoju odnawialnych źródeł energii, zatem plany tej
inwestycji to przykład niegospodarności i krótkowzroczności polskich władz.
Zgodnie z tą strategią, do 2010 roku Polska powinna wytwarzać 7,5 proc. energii
elektrycznej ze źródeł odnawialnych. Aby ten cel osiągnąć, producenci musieliby
zainwestować w instalacje do produkcji energii elektrycznej - elektrownie
wiatrowe, małe elektrownie wodne, biogazownie, systemy fotowoltaiczne i systemy
wykorzystujące biomasę) - ok. 6 mld zł, a dofinansowanie ze środków publicznych
powinno wynieść ok. 1 mld złotych.
Ekolodzy obliczyli, że dzięki tym inwestycjom, Polska do 2010 roku otrzymywałaby
rocznie 14 TWh energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych. Wykazują, że
Ignalina zapewni Polsce jedynie około 3 TWh energii elektrycznej rocznie, bez
ciepła i znaczącego wzrostu liczby miejsc pracy.
W obliczeniach dla elektrowni Ignalina przyjęto moc 1600 MW (studium
wykonalności podaje przedział 800-1600 MW) i koszt 4 mld EUR (studium podaje
2,5-4 mld EUR). Zdaniem ekologów, w przypadku wejścia Polski do projektu
Ignalina mówi się o zwiększeniu mocy nawet do 3200 MW, co będzie oznaczać
jeszcze wyższe koszty.
TENDENCYJNE PYTANIA?
Koordynatorka kampanii Greenpeace Polska Magdalena Owsik zwraca uwagę na brak
debaty publicznej w sprawie energii atomowej. Wspomina też o niebezpieczeństwie
ataku terrorystycznego. Za najważniejszą uważa jednak kwestię składowania
odpadów.
„Argumenty, że kwestia ta zostanie rozwiązana już po ukończeniu budowy to czysty
wybieg” – uważa Owsik. Podkreśla, że obecnie funkcjonująca elektrownia Ignalina
działa od połowy lat 80., a do dziś nie stworzono docelowego składowiska dla
odpadów radioaktywnych, które tam powstały w procesie produkcji energii.
Przedstawicielka organizacji przyznaje, że w badaniach opinii publicznej
przeprowadzonych przez Pentora na zlecenie Państwowej Agencji Atomistyki,
wynika, iż ponad 60 proc. Polaków popiera budowę elektrowni atomowej w Polsce.
Uważa jednak, że badania zostały przeprowadzone w sposób tendencyjny.
„Ta tendencyjność polegała na sposobie sformułowania pytania: +Czy
zaakceptował(a)by Pan(i) budowę w Polsce nowoczesnej i bezpiecznej elektrowni
jądrowej, aby zmniejszyć nasze uzależnienie od dostaw ropy i gazu oraz
ograniczyć emisję dwutlenku węgla do atmosfery, zapobiegając w ten sposób
zmianom klimatycznym na świecie?” – tłumaczy Owsik.
Przedstawiciele Greenpeace powołują się na wyniki badań przeprowadzonych przez
CBOS w czerwcu 2006 r. Na pytanie: „Budowa elektrowni jądrowych ma swoich
zwolenników i przeciwników. Gdyby poproszono Pana(ią) o zajęcie jednoznacznego
stanowiska w sprawie budowy takich elektrowni w naszym kraju, to czy był(a)by
Pan(i) za czy też przeciw?” 58 proc. ankietowanych odpowiedziało, że jest
przeciw budowie elektrowni atomowej, a 25 proc. było za. Podobne wyniki (66
proc. respondentów przeciw, 26 proc. za) uzyskano w badaniu Eurobarometr - TNS
OBOP w 2005 roku).
REFERENDUM W POLSCE CZY NA LITWIE?
"Budowa elektrowni w Polsce będzie wymagała przyzwolenia społecznego. W tej
chwili jednak budowa planowana jest w Ignalinie i nie wyobrażam sobie referendum
w tej sprawie w Polsce” – mówi dr Stanisław Latek z Państwowej Agencji
Atomistyki. Jak tłumaczy, Polska jest tylko współinwestorem i współwłaścicielem
tego obiektu, na którego budowę musi się zgodzić (bądź nie) społeczeństwo Litwy.
Latek przyznaje, że pytania w pewnym sensie są sformułowane tendencyjnie. Jak
tłumaczy, PAA chciała w ten sposób nadać im kontekst. „Chcemy, żeby respondent
wiedział o niekwestionowanych sprawach - że energia jądrowa rzeczywiście
zapewnia niezawisłość w zasilaniu i ogranicza emisję dwutlenku węgla” – zaznacza
ekspert.
SZANSA CZY ZAGROŻENIE?
Zdaniem dr. Latka, bezpieczeństwo jądrowe Polski nie tylko nie jest w tym
przypadku zagrożone, ale przeciwnie - sytuacja się poprawi. Na tym terenie
pracuje obecnie elektrownia, która uchodzi za mniej bezpieczną. Zostanie ona
zamknięta i zamieniona na nowoczesny obiekt.
„Wydaje się, że uniezależnienie się jest korzystne w sytuacji, kiedy chwieje się
nasze bezpieczeństwo energetyczne” – zaznacza Latek. Podkreśla, że dodatkową
zaletą takiego rozwiązania jest możliwość umieszczenia kontrowersyjnego dla
dużej części społeczeństwa obiektu poza granicami Polski.
Dr Latek odnosi się również do kwestii ekonomicznych. Wyjaśnia, że w Ignalinie
planowana jest budowa dwóch bloków energetycznych o łącznej mocy 3200 GW, a
łączny koszt tej inwestycji szacuje się na 5 mld euro. Jednocześnie przypomina,
że Unia Europejska wspiera rozwój energii odnawialnej. Podkreśla jednak, że w
dokumencie Polityka Energetyczna dla Europy energetyka jądrowa wymieniana jest
jako trzecie najistotniejsze źródło energii i ważny element energy-mix, obok
energii wiatrowej i słonecznej.
„Strategia Unii, na którą powołuje się Greenpeace, już teraz nie jest
wypełniana. Zapóźnienia związane są z elektrowniami wiatrowymi, głównie dlatego,
że wciąż jeszcze są one droższe niż energia jądrowa lub pochodzące z węgla” –
mówi dr Latek. Wspomina też istotną kwestię finansowania inwestycji ze źródeł
publicznych. Jak wyjaśnia, budżet państwa nie będzie dokładał do elektrowni w
Ignalinie, ponieważ finansowanie budowy należy do spółek energetycznych.
CO Z ODPADAMI?
Zapytany o składowanie odpadów radioaktywnych, dr Latek przyznaje, że jest to
niebagatelna kwestia. Mogłaby ona zostać sprecyzowana w momencie planowania
inwestycji.
„Światowa praktyka jest taka, że wypalone paliwo jest składowane na terenie
elektrowni, gdzie przez 20-30 lat częściowo wytraca swoje właściwości. W dalszym
etapie można je umieszczać głęboko (1,5 – 2 tys metrów) pod ziemią” – opowiada
ekspert. Dodaje, że niewiele krajów podjęło ostateczne decyzje w tym zakresie.
„Mamy czas na decyzję. Technologie wciąż są ulepszane i może się okazać, że da
się przerobić jeszcze wypalone paliwo, częściowo odzyskać cenne surowce i
zmniejszyć objętość tego paliwa, żeby te resztki łatwiej przechowywać” – mówi dr
Latek.
Zaznacza, że na koszty przechowywania radioaktywnego paliwa pobiera się opłaty
wliczone w cenę prądu. „Nie jest więc tak, że zostawiamy nierozwiązany problem
przyszłym pokoleniom” – zapewnia
Dr Latek ocenia, że nie wszyscy ekolodzy są przeciwni energetyce atomowej. Na
dowód swoich słów przytacza opinię Jamesa Lovelocka, słynnego twórcy hipotezy
Gaja, według której Ziemia stanowi żywy superorganizm.
„+Zieloni+ muszą zrezygnować z protestu przeciw energii jądrowej, nawet gdyby
mieli racje w kwestii zagrożeń z nią związanych – a nie mają racji – zagrożenia
te są niczym w porównaniu z prawdziwą katastrofą, jaką byłyby fale nieznośnego
gorąca, podniesienie się poziomu oceanów, groźba zalania wszystkich nadbrzeżnych
miast świata” – głosi Lovelock.
„Nie twierdzę, że energia jądrowa jest długookresowym lekiem dla naszej
niedomagającej planety, czy też rozwiązaniem wszystkich naszych problemów.
Uważam jednak, że to jedyne skuteczne lekarstwo, jakim dziś dysponujemy” -
puentuje brytyjski ekolog.
PAP - Nauka w Polsce, Karolina Olszewska
Dzięki uprzejmości: PAP Nauka w Polsce
Wybrane wiadomości z ekologii
- Posiedzenie Okrągłego Stołu w sprawie Obwodnicy Augustowa
- Sukces polskiego ECCO Walkathonu!
- Wydano zgodę na wypłaszanie ptaków
- Największa na świecie populacja żubra górskiego
- Inżynieria Ekologiczna
- Szyszko przed Trybunałem ws. Rospudy
- Nowy projekt Krajowego Planu Rozdziału Uprawnień do Emisji na lata 2008-2012