Leśnicy apelują - nie dotykajmy dzikich sarenek!: artykuł nr 5815
2008-06-26 13:16:59 Leśnictwo
Maj i czerwiec to czas kocenia się saren. Spacerując po lesie, możemy natknąć się na młode sarenki, przy których nie ma ich matki. Koźląt nie należy ruszać, ale pozostawić je w spokoju. Nasza „pomoc” zazwyczaj zwierzętom tylko zaszkodzi.
Leśnicy z całego kraju otrzymują sygnały o rzekomo pozostawionych samotnie
młodych sarnach. Zatroskani o ich los spacerowicze zwracają się do nadleśnictw z
prośbą o zaopiekowanie się nimi. Leśnicy radzą jednak, by nie zbliżać się do
zwierząt, nie dotykać ich i nie zabierać z gniazda. Zostawianie młodych saren
przez matkę jest naturalnym zachowaniem dla tego gatunku.
– Przez ostatnie dwa miesiące wiele osób dzwoniło do mnie, mówiąc, że znalazło w
lesie pozostawione młode sarny – opowiada Waldemar Walczak, nadleśniczy
podwarszawskiego Nadleśnictwa Drewnica. – Pamiętajmy jednak, że zazwyczaj mama
takich saren nie opuszcza, pasie się gdzieś w pobliżu i obserwuje młode. Koźlęta
nie potrzebują w takim wypadku ingerencji ludzi.
Nadleśniczy dodaje, że odchowanie młodych saren jest bardzo trudne. Nadleśnictwo
nie jest do tego przygotowane. – Z małym sarniątkiem jest gorzej niż z
niemowlakiem. Trzeba dbać o nie dzień i noc, regularnie karmić, chuchać i
dmuchać na koźlątko, gdyż jest bardzo wrażliwe. Weterynarza trzeba mieć non stop
pod telefonem – tłumaczy nadleśniczy. – Ja sam opiekowałem się takimi młodymi
kilkakrotnie, większość nie przeżyła. Dlatego najlepiej małych saren w ogóle nie
ruszać – podkreśla.
Marek Pudełko z Zakładu Ekologii Lasu i Łowiectwa Instytutu Badawczego Leśnictwa
potwierdza, że zostawionym w samotności młodym sarnom nic nie grozi.
Pozostawianie ich samych przez matkę nie oznacza jej braku troski o młode, wręcz
przeciwnie – jest to strategia przetrwania, wypracowana przez wiele gatunków
zwierząt.
– Młode sarenki, w odróżnieniu od dorosłych, wydzielają mało intensywny zapach,
niewyczuwalny przez drapieżniki. Są mało ruchliwe, nie zostaną więc także
zauważone. Matka specjalnie opuszcza gniazdo i wraca do niego tylko na czas
karmienia. Jej stała obecność naraziłaby młode na niebezpieczeństwo – mogłaby
zwabić wilka czy lisa – tłumaczy Marek Pudełko.
Jeśli nawet człowiekowi uda się odchować młodą sarnę, to zwierzę ma małe szanse
na ponownie zaaklimatyzowanie się w swoim naturalnym środowisku. – Nauczone, że
ma pożywienia pod dostatkiem, nie będzie umiało zdobywać go samodzielnie –
tłumaczy Edward Marszałek, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów
Państwowych w Krośnie. – Próbując sarenki ratować, otaczając je opieką, tak
naprawdę im szkodzimy. Lepiej nie ingerujmy w naturę – dodaje.
Przemysław Przybylski
Rzecznik prasowy Lasów Państwowych