Energetyka atomowa a kwestia zaufania


Energetyka atomowa a kwestia zaufania: artykuł nr 2662

2006-06-07 12:07:33 Ekologia

Kiedy zrezygnowano z budowy reaktora w Żarnowcu, Polscy specjaliści wyjechali za granicę. Od lat 80. nie kształciliśmy nowych. Dziś, kiedy powrót do atomu wydaje się być przesądzony, kadry stanowią najpoważniejszy problem. Do 2021 roku ma ruszyć pierwsza polska elektrownia atomowa. Czy uda się przekonać ludzi, że mogą mieć zaufanie do specjalistów, których jeszcze nie ma? „Głównym warunkiem powrotu do energetyki jądrowej w Polsce jest właściwe przygotowanie kadr” – podkreśla prof. Jerzy Niewodniczański, prezes Państwowej Agencji Atomistyki.

 INŻYNIER Z DYPLOMEM, ALE BEZ WIEDZY

„Zadanie numer jeden to rekonstrukcja programów edukacyjnych na wszystkich szczeblach. Obecnie zdarza się, że absolwenci politechnik wychodzą z uczelni bez żadnej wiedzy na temat reaktorów i rozszczepiania” – krytykuje profesor.

„O ile reaktor można kupić i jego budowę zlecić komuś „z zewnątrz”, to eksploatację polskiej elektrowni muszą prowadzić nasi inżynierowie. Dziś wykwalifikowanej kadry w Polsce nie ma, jednak młodzież garnie się na zajęcia z tej tematyki” – zaznacza prof. Jacek Marecki, przewodniczący Komitetu Problemów Energetyki przy Prezydium PAN.

Jak przypomina, w drugiej połowie lat 80. w związku z planowaną inwestycją w Żarnowcu intensywnie przygotowywano polską kadrę naukową do pracy w przemyśle energetycznym. Ludzie ci rozproszyli się po świecie.

Profesor jest jednak zdania, że tę lukę da się wypełnić. „W ciągu pięciu lat na specjalnie utworzonych kierunkac, można wykształcić ludzi na poziomie magisterskim. Staże i praktyki zagraniczne sprawią, że zdobędą oni potrzebne doświadczenie. W ciągu 10 lat kadry już będą” – przekonuje Marecki.

UZUPEŁNIAJĄCY KURS PRZEZ INTERNET

W jednej tylko elektrowni potrzeba 800 najwyższej klasy specjalistów. Dziś w Polsce nie tylko nie ma fachowców przygotowanych do pracy w energetyce jądrowej, ale nie ma nawet nauczycieli akademickich. Nie ma też programów nauczania, ponieważ te z lat 80. są już w dużej mierze nieaktualne” – zwraca uwagę amerykański specjalista, dr Robert Long.

Ekspert jest jednak optymistą. Jego recepta na poprawę sytuacji to międzynarodowa wymiana doświadczeń. Podkreśla znaczenie internetowych programów edukacyjnych, oferowanych przez uniwersytety z Tennessee, Oregonu, Pensylwanii i Północnej Karoliny.

POTRZEBNY ELITARNY PERSONEL

Zdaniem Longa, nie ma mowy o tym, aby do sektora elektrowni jądrowych mogli zostać „oddelegowani” pracownicy z innych gałęzi przemysłu, nawet po odpowiednim przeszkoleniu w zakresie bezpieczeństwa radiologicznego. W ludziach należy bowiem zbudować szacunek dla technologii jądrowej, ukształtować specyficzną kulturę organizacyjną. Podstawą takiej kultury musi być poczucie odpowiedzialności za bezpieczeństwo i świadomość, że własne obowiązki należy wykonywać nie tylko dobrze, ale perfekcyjnie.

Od pracowników elektrowni atomowej wymaga się umiejętności przewidywania wszelkich niespodziewanych sytuacji i odpowiedniego do nich przygotowania. Muszą wiedzieć, że jeśli cokolwiek jest nie w porządku, niezależnie od tego, z czyjej winy, należy natychmiast informować o tym przełożonych, a nawet rekomendować własne rozwiązania napotkanych problemów. „Stworzenie właściwie przygotowanych kadr zajmuje kilka lat” – dowodzi Long.

Long podkreśla, że kształcenie kadr powinno iść w parze z edukacją społeczną. Jeżeli ludzie poznają i zrozumieją korzyści, jakie płyną z energetyki jądrowej, łatwiej im będzie zaakceptować politykę władz.

ZAUFANIE BUDUJE SIĘ LATAMI

Bez akceptacji społecznej, na którą zwraca uwagę dr Long, nie ma mowy o rozwijaniu energetyki jądrowej w demokratycznym państwie.

Jest o tym przekonany Dr Stanisław Latek, dyrektor Departamentu Szkolenia i Informacji Społecznej Państwowej Agencji Atomistyki. Agencja od wielu lat monitoruje polską opinię publiczną w odniesieniu do elektrowni atomowych. Jak dowodzą badania, w Polsce przez długi czas liczba zwolenników „atomu” była zbliżona do liczby przeciwników, choć ci ostatni przeważali. Przełom przyniósł rok 2004, kiedy stosunek zwolenników do przeciwników wyniósł 42:38.

Podobną ewolucję poglądów obserwują badacze z innych krajów. W niektórych państwach, na przykład w Niemczech, zanotowano w ostatnich latach spadek poparcia dla idei energetyki jądrowej. Nie jest on związany wyłącznie z wyższym poziomem lęku społeczeństwa. Jak dowiedziono, wiąże się w dużej mierze ze wzrostem kosztów budowy elektrowni w wyniku zaostrzenia norm bezpieczeństwa.

* * *

Poglądy na temat warunków dla rozwoju energetyki jądrowej w Polsce wymienili goście i gospodarze międzynarodowej konferencji „Elektrownie Jądrowe dla Polski”, która odbyła się w Warszawie w dniach 1-2 czerwca.

PAP – Nauka w Polsce, Karolina Olszewska

Dzięki uprzejmości: PAP Nauka w Polsce

Następna strona

Poprzednia strona

Wybrane wiadomości z ekologii