Kleszcze nacierają na Polskę: artykuł nr 646
2005-05-06 23:00:26 Zoologia
Z roku na rok coraz więcej Polaków choruje na kleszczowe zapalenie mózgu i opon mózgowych – pisze "Metropol", powołując się na ostrzegawcze głosy lekarzy. Kleszcze atakują już nie tylko w lasach, gdzie lubimy spędzać długie majowe weekendy, ale nawet na osiedlowych trawnikach miast. Od 2 lat największy wzrost zachorowań na choroby spowodowane przez kleszcze nastąpił w Polsce, na Węgrzech, Litwie, Łotwie, we Francji, w Szwecji, Rosji, Czechach, Austrii i Niemczech. U nas rocznie notuje się około 250 przypadków zachorowań. Najbardziej narażone na atak kleszczy są osoby przebywające na Warmii i Mazurach, na Podlasiu, Mazowszu, Dolnym Śląsku, Opolszczyźnie i w Kieleckiem.
Zdaniem dr Ewy Marii Duszczyk z Kliniki Chorób Zakaźnych Wieku Dziecięcego
Akademii Medycznej w Warszawie, zachorować może każdy, kogo ukłuje zakażony
kleszcz albo kto wypije zainfekowane wirusem mleko.
Ukłucie kleszcza jest nieodczuwalne. Typowe miejsca ukąszenia to głowa, uszy,
ręce i nogi. "Okres wylęgania choroby jest krótki: od 1 do 8 dni" informuje dr
Duszczyk. – "W pierwszej fazie objawy przypominają infekcję grypową. Występuje
temperatura do 38 stopni, bóle mięśni, stawów, bóle głowy, ogólne rozbicie".
U niektórych chorych dochodzi do powikłań. Występuje wówczas bardzo wysoka
gorączka, silny ból głowy, wymioty. Mogą pojawić się drgawki lub utrata
świadomości. U dorosłych choroba ta, nawet zakończona pomyślnie, może łączyć się
z długotrwałym okresem niezdolności do pracy. U 25 proc. chorych zaobserwowano
wystąpienie zespołu parkinsonowskiego, u prawie 14 proc. natomiast - utratę
słuchu. MP
Dzięki uprzejmości:
PAP Nauka w Polsce