Starorzecze należy ochronić: artykuł nr 1193
2005-09-06 16:46:02 Ekologia
Zagrożony teren ma charakter naturalnego, typowego starorzecza powstałego z zakola rzeki. Znajduje się ono pod Kruhelem Małym, w miejscu, które posiada wyjątkowe położenie względem Karpat - tu rzeka znajduje się u wylotu z pasma łuku Karpat. Starorzecze rozciąga się na długości około jednego kilometra, w pasie nabrzeża o 100-metrowej szerokości. Jest to też jedyny większy podmokły teren z dostępem do otwartego lustra wody w mieście, gdzie zatrzymują się wędrowne ptaki. Najcenniejszym i najrzadszym gatunkiem, jaki możemy spotkać w starorzeczu jest derkacz.
Inną atrakcją tego obszaru są odbywające się tutaj gody płazów (żaby trawnej,
żaby moczarowej, rzekotki drzewnej). Obszar ten jest również ważnym terenem
rozrodu innych gatunków zwierząt, m.in. bobra europejskiego.
Niestety na mapach miejskich ten teren jest oznaczony jako teren usługowy. To
potencjalne zagrożenie dla tego miejsca, które musiałoby zostać osuszone, gdyby
zechciano je zagospodarować.
Przeciwko inwestowaniu w starorzeczu, oprócz utraty wysokich walorów
przyrodniczych, przemawiają następujące argumenty: ogromny koszt osuszenia i
podniesienia terenu oraz ingerencja w położone na obszarze starorzecza ogródki
działkowe. Władze miasta nie mają jeszcze jasno sprecyzowanych planów w kwestii
przyszłości starorzecza. Jego zagospodarowanie to na razie tylko luźna
koncepcja. Przemyski park sportowo-rozrywkowy jest już budowany, powstaje
wyciąg, który budzi wątpliwości, mają powstać boiska, kąpieliska, place zabaw
dla dzieci, ścieżki zdrowia. Wszystkie te obiekty, z wyjątkiem wyciągu,
znajdować się będą w pobliżu i na terenie starorzecza.
Więcej na stronie: pracownia.org.pl
Wybrane wiadomości z ekologii
- Unia proponuje okresowe zakazy połowów węgorzy
- Live Earth
- Mierzeja Wiślana zagrożona przekopem
- Ewa Bebłot wygrała polską edycję konkursu Combat Climate Change 2007
- Polskie argumenty za obwodnicą Augustowa
- Największa na świecie elektrownia słoneczna powstanie w Australii
- WWF: W rybackich sieciach co dwie minuty ginie morski ssak