Kłusownicy okradają Bałtyk: artykuł nr 3261
2006-09-06 21:01:06 Ekologia
Co trzeci dorsz pochodzący z bałtyckich połowów jest "kradziony" w wyniku prowadzenia nielegalnych połowów przez rybaków z krajów bałtyckich - informuje Greenpeace w najnowszym raporcie przedstawionym w środę na konferencji prasowej w Malmoe. Raport pokazuje, jak kłusownictwo uniemożliwia odrodzenie się zagrożonej populacji tego gatunku.
Greenpeace domaga się utworzenia sieci rezerwatów morskich, czyli akwenów,
gdzie działalność ludzka będzie ograniczona do niezbędnego minimum. Takie
rezerwaty pomogą w odbudowie zasobów Bałtyku, w tym przetrzebionej populacji
dorsza.
"Szacuje się, że w ubiegłym roku, w Polsce co najmniej 45 proc. dorszy
złowionych na Wschodnim Bałtyku, pochodziło z nielegalnych (tzw.
nieraportowanych) połowów" - informuje Greenpeace.
"Nikt tak na prawdę nie wie, ile dorszy łowi się na Bałtyku nielegalnie.
Naukowcy szacują, że rybacy przeławiają przyznane limity połowowe o 45,a nawet o
100 procent. Sami rybacy w wypowiedziach dla mediów twierdzą, że kwoty
przeławiane są nawet kilkakrotnie" - mówi Jacek Winiarski, rzecznik prasowy
Greenpeace Polska
Ryby złowione w ramach przyznanych rybakom kwot połowowych i te pochodzące z
kłusownictwa wyładowywane są w portach razem i niemożliwe jest określenie
dokładnie, gdzie trafia "skradziony" dorsz.
"Zaopatrujący się w bałtyckiego dorsza przetwórca nie może zagwarantować, że w
jego produktach nie ma ryb pochodzących z kłusownictwa" - Katarzyna Guzek,
koordynator kampanii Greenpeace w Polsce.
Greenpeace wskazuje, że największym przetwórcą i dystrybutorem produktów z
dorsza na europejskie rynki jest duńska firma Espersen, której filia, a za razem
przetwórnia, mieści się w Koszalinie.
Kraje nadbałtyckie, poza tym że mają wyraźny problem z prowadzonymi na masową
skalę nielegalnymi połowami dorsza, należą do państw, w których istnieje
najsłabszy system egzekwowania prawa i najniższe kary za tego typu przestępstwo.
Średnia kara finansowa nałożona na kuter łowiący nielegalnie dorsza na Bałtyku
wynosiła do tej pory zaledwie 538 euro.
Arctic Sunrise, statek Greenpeace, wypływa w środę z Malmoe na wody Bałtyku w
ramach kampanii "W Obronie Oceanów". Z jego pokładu ekolodzy z Polski, Szwecji,
Finlandii, Danii i Niemiec będą nagłaśniać największe problemy, z jakimi boryka
się ekosystem Morza Bałtyckiego.
Dzięki uprzejmości: PAP Nauka w Polsce
Wybrane wiadomości z ekologii
- Polska może stracić miliardy euro funduszy strukturalnych
- Bezpłatne plany lekcji z klimatem
- Rachunki TP w ekologicznych kopertach
- Przyszłość pojazdów napędzanych wodorem
- Biblijna walka o klimat w Ameryce
- W Dolinie Rospudy powstanie rezerwat chroniący rzadki storczyk
- Zgłaszanie zmian do przepisów ochrony środowiska