Wyłapywanie CO2 nie uratuje klimatu: artykuł nr 5690
2008-05-05 13:25:53 Ekologia
Aby powstrzymać zmiany klimatu przywódcy polityczni powinni dać priorytet inwestycjom w gotowe i sprawdzone technologie oparte na odnawialnych źródłach energii oraz w energooszczędność, a nie ulegać iluzorycznym obietnicom będącej jeszcze „w powijakach” technologii sekwestracji dwutlenku węgla – taka jest konkluzja opublikowanego 5 maja 2008 raportu Greenpeace.
Raport pt. „Płonna nadzieja: dlaczego technologia wychwytywania i składowania
dwutlenku węgla nie uratuje klimatu” pokazuje dobitnie, że technologia CCS (z
ang. Carbon Capture and Storage) jeszcze przez co najmniej 20 lat nie będzie
gotowa do wdrożenia na masową skalę, wiąże się z mnóstwem nierozwiązanych
problemów, znacznie podraża koszty produkcji energii, zmniejsza efektywność
elektrowni i może nieść bezpośrednie zagrożenie dla ludzi i środowiska.
Tymczasem ta niepewna koncepcja służy dziś firmom energetycznym i politykom jako
usprawiedliwienie dla budowania nowych elektrowni węglowych, które przez kolejne
dziesiątki lat będą bezkarnie emitować miliony ton CO2 i przyczyniać się do
zmian klimatu. „Tak zwany "czysty węgiel" to czyste oszustwo! Twierdzenie, że
należy budować nowe elektrownie węglowe, bo CCS rozwiąże kiedyś problem emisji
CO2 ma tyle samo wspólnego ze zdrowym rozsądkiem, co świadome zarażenie się
chorobą w nadziei, że pewnego dnia medycyna znajdzie na nią jakieś lekarstwo” –
powiedziała Magdalena Zowsik, koordynatorka kampanii klimatyczno-energetycznej
Greenpeace Polska.
Raport Greenpeace jednoznacznie wskazuje, że technologia sekwestracji nie spełni
pokładanych w niej nadziei z kilku powodów. Do tej pory nigdzie nie zastosowano
jej na skalę choćby zbliżoną do wymogów elektrowni węglowych (chodzi o
wychwytywanie milionów ton CO2). Nikt też nie połączył dotąd elementu
wyłapywania dwutlenku węgla z jego składowaniem, co jest kluczowe dla koncepcji
CCS. Procesy wychwytywania dwutlenku węgla, jego sprężania i przesyłu do miejsc
składowania są bardzo energochłonne. Dlatego ewentualne zastosowanie
sekwestracji spowoduje zwiększone zapotrzebowanie na energię. Mówiąc obrazowo,
na każde cztery elektrownie wyposażone w technologię CCS, konieczne będzie
zbudowanie piątej, aby zrównoważyć straty energii. CCS może również doprowadzić
do podwojenia kosztów budowy elektrowni. W efekcie ceny energii mogą wzrosnąć o
20 do 90%. Przechowywanie dwutlenku węgla pod ziemią wiąże się z poważnym
ryzykiem: ulatnianie się choćby małego procenta składowanego CO2 zniweczyłoby
cel ograniczenia zmian klimatu, jaki teoretycznie przyświeca propagatorom tej
technologii. Kolejnym problemem jest odpowiedzialność prawna i finansowa za
ewentualne negatywne skutki dla środowiska, której nie chcą przyjąć na siebie
elektrownie.
"Raport Greenpeace rozwiewa iluzję, że technologia CCS może pomóc zatrzymać w
porę zmiany klimatu. Nie ma ona szans na wdrożenie na znaczącą skalę przez co
najmniej 20 lat. Tymczasem klimatolodzy zgodnie twierdzą, że już w ciągu
najbliższych siedmiu lat światowe emisje muszą przestać rosnąć, a do 2050 roku
muszą spaść o co najmniej połowę. Dlatego naszym zdaniem to szaleństwo,
graniczące z ekologiczną zbrodnią pokładać nadzieję w wysoce wątpliwej
technologii, a jednocześnie lekceważyć dawno sprawdzone metody pozyskiwania
energii z czystych źródeł" - mówi Magdalena Zowsik.
Polska 95% swojej energii elektrycznej pozyskuje z węgla i jest w pierwszej
20-tce krajów emitujących najwięcej CO2 na świecie, można ją więc pod tym
względem określić jako Chiny Europy. Za mrzonki, że CCS rozwiąże nasze "węglowe
problemy" wszyscy drogo zapłacimy. Zamiast trwonić czas i publiczne środki na
badania nad CCS rząd powinien przygotować strategię, jak zwiększyć udział
energii odnawialnej do 15% do 2020 r. Jeżeli Polska nie osiągnie tego celu, gdy
stanie się on prawnie wiążący (1), poniesie konsekwencje finansowe, a
technologiczne zapóźnienie znajdzie odzwierciedlenie w cenach energii.
Polska ma wystarczające zasoby odnawialnych źródeł energii aby pokryć blisko
połowę naszego zapotrzebowania na energię. Na świecie zaś energia odnawialna, w
połączeniu z efektywnością energetyczną, może zaspokoić połowę zapotrzebowania
na energię do 2050 roku, czyli w czasie kluczowym dla zatrzymania
niebezpiecznych zmian klimatu.
Uzupełnienie:
Ponad 100 organizacji na świecie, w tym kilka w Polsce, dołączyło do żądania
Greenpeace, aby CCS nie był stosowany jako wymówka dla budowy nowych elektrowni
węglowych. Organizacje domagają się, aby rządy dały priorytet zrównoważonym
rozwiązaniom opartym na energii odnawialnej i efektywności energetycznej. W
Polsce pod oświadczeniem podpisały się: Zielone Mazowsze, Fundacja Dzika Polska,
Fundacja Eko-Unia, Zieloni 2004 i Greenpeace Polska.
Oryginał raportu i streszczenie w języku polskim znajdują się na stronie:
http://www.greenpeace.pl/ccs
Przypisy:
(1) W Brukseli trwają prace nad dyrektywą o promocji odnawialnych źródeł
energii, której celem jest zwiększenie zużycia energii z odnawialnych źródeł w
Unii Europejskiej do 20% do 2020 roku. Każde państwo członkowskie zostanie
prawnie zobowiązane do osiągnięcia swojego krajowego celu. Dla Polski będzie to
prawdopodobnie 15%, zgodnie z propozycją Komisji Europejskiej. Choć propozycja
jest negocjowana, istnieją niewielkie szanse aby Komisja zmniejszyła cel – nie
jest on wygórowany i trudno będzie przekonać KE, że Polska nie jest w stanie go
osiągnąć.
Źródło: Greenpeace Polska