Nauka w Polsce i na świecie

Cała wieś łapie bociana

Wszyscy mieszkańcy Kadczy koło Starego Sącza zaangażowali się w ratowanie bociana, który nie odleciał na zimę. Tylko dyrektor Popradzkiego Parku Krajobrazowego uważa, że nie warto się nim tak przejmować. – Po co angażować tyle sił dla jednego ptaka? Bocian zginie, ktoś będzie miał obiad – powiedział nam.

Bocian siedzi na słupie energetycznym. Na razie jest silny. Dlatego nie daje się złapać. Próbowali już strażacy, próbowali energetycy. – Ledwie strażak wlazł na drabinę, a bocian już w niebo – opowiada wójt Łącka Franciszek Młynarczyk.

Przyrodnicy zapewniają, że obecna temperatura nie jest groźna dla ptaka, ale większe mrozy będą mu już szkodzić. Dlatego koniecznie trzeba go złapać i – jeśli będzie całkiem sprawny – znaleźć miejsce na przezimowanie w stodole (swoją zaoferował już prezes Ochotniczej Straży Pożarnej w Kadczy). Jeśli niesprawny – przewieźć do zoo.

– Schwytanie bociana to bardzo trudna sprawa – mówi Tomasz Ciepły, inspektor Wydziału Środowiska i Rolnictwa w Małopolskim Urzędzie Wojewódzkim. – Kiedyś próbowaliśmy złapać jednego w Rybnej. Cała wieś miała zabawę. My na niego z siatką, a on odlatuje 20 metrów i czyści sobie pióra – opowiada.

Cały artykuł w portalu Gazeta.pl pod adresem: http://miasta.gazeta.pl/krakow/1,35798,2453337.html

Dodaj komentarz