Chiny przedstawiają własny program walki z globalnym ociepleniem
Chiny przedstawiły w poniedziałek własny plan walki z globalnym ociepleniem – z zastrzeżeniem jednak, iż nie będzie on zakładać zgody na wprowadzenie konkretnych kwot ograniczenia emisji do atmosfery szkodliwych gazów.
Po Stanach Zjednoczonych Chiny są obecnie drugim największym światowym emitentem szkodliwych gazów – przede wszystkim CO2 – do atmosfery.
Przedstawiony w poniedziałek program zakłada podjęcie przez władze chińskie
serii działań w kierunku ograniczenia emisji – w tym takich jak ograniczenie
zużycia energii, akcje zalesiania oraz wprowadzanie tzw. zielonych technologii.
Program ten jednak w żadnym stopniu nie może być realizowany kosztem rozwoju
gospodarczego Chin.
Pekin powtórzył wcześniejsze argumenty, iż Chiny są krajem ubogim i rozwijającym
się – stąd „byłoby nieuczciwe narzucanie im jakichkolwiek kwot emisji gazów do
atmosfery, podobnych do uzgodnionych już przez bogate, rozwinięte kraje zgodnie
z protokołem z Kioto”.
Na poniedziałkowej konferencji prasowej w Pekinie dyrektor chińskiej Narodowej
Komisji ds. Rozwoju i Reformy Ma Kai (czyt. Ma Khaj) oświadczył: „Wzięliśmy na
własne barki sprawy ochrony środowiska i walkę ze zmianami klimatu. Byłoby
jednak zarówno nieuczciwe jak i nie do przyjęcia dla nas narzucanie nam przed
czasem i zbyt pośpiesznie działań, jakich można wymagać wyłącznie od krajów
rozwiniętych”.
Ma Kai dodał też, że inicjatywa prezydenta USA George’a W. Busha w sprawie
emisji gazów cieplarnianych nie może w żaden sposób zastąpić działań,
podejmowanych już w tej sprawie przez ONZ – może tylko być ich uzupełnieniem.
Prezydent George W. Bush wezwał w ubiegły czwartek do rozpoczęcia nowych
międzynarodowych rozmów na temat ocieplania się klimatu, które do końca
przyszłego roku miałyby zaowocować zobowiązaniem do ograniczenia emisji gazów
cieplarnianych. Nie sprecyzował jednak jakiego. Komisja Europejska sceptycznie
odniosła się tej inicjatywy.
Na marcowym szczycie w Brukseli unijni przywódcy zobowiązali się do
20-procentowego ograniczenia emisji dwutlenku węgla do 2020 roku w porównaniu z
rokiem 1990. UE jest gotowa do redukcji nawet o 30 proc., ale pod warunkiem, że
na to samo zgodzą się USA, Indie czy Chiny.
USA, Chiny i Indie nie przyłączyły się do zawartego w 1997 r. układu w Kioto,
zobowiązującego sygnatariuszy, by zredukowały emisję do konkretnego poziomu.
Stroną układu jest Unia Europejska.