Zoologia

Przerwany sen bieszczadzkich niedźwiedzi

Poniedziałkowe ocieplenie spowodowało, że w Bieszczadach obudziły się niedźwiedzie. Od dwóch dni leśnicy znów spotykają je wędrujące po leśnych stokówkach. Gwałtowny wzrost temperatury w górach (nawet do 15 stopni Celsjusza w poniedziałek), przy jednoczesnym silnym wietrze, spowodował gwałtowne topnienie śniegu. Jego ponad półmetrowa pokrywa zaczęła błyskawicznie znikać. Spowodowało to, iż niedźwiedzie, które w połowie listopada zapadły w drzemkę, obudziły się i znów są aktywne.
W kilku bieszczadzkich nadleśnictwach obserwowano je przychodzące na karmiska dla zwierzyny płowej.

Żerują wyjadając z jelenich paśników buraki i kukurydzę. – Mówi Jan
Mazur, nadleśniczy Nadleśnictwa Stuposiany. – Na jednym z karmisk
obserwowałem potężnego samca, którego waga mogła sięgać 400 kilogramów. W innym
miejscu natknąłem się na tropy niedźwiedzicy z młodym, rocznym misiem.

Tropy zauważono również na terenie nadleśnictw: Cisna, Lutowiska i Wetlina.
Dłuższy okres ciepłej pogody może sprawić, że aktywność niedźwiedzi potrwa przez
kilka następnych tygodni i trzeba się liczyć z możliwością ich spotkania w
terenie. W górach należy zatem poruszać się wyznaczonymi szlakami turystycznymi,
które drapieżniki te omijają. Bieszczadzkie misie w zasadzie unikają ludzi; w
tym roku nie dochodziło do żadnych bliskich spotkań z ich udziałem, w których
poszkodowanym byłby człowiek.

Edward Marszałek
Rzecznik RDLP w Krośnie

Dodaj komentarz